Publicysta „Rzeczpospolitej” zastanawia, który z polityków zdoła zainteresować problemami gospodarki społeczeństwo. Kto zyska wiarygodność Polaków - Tusk, Napieralski, Kaczyński, Pawlak?

Kluczowe jest więc to, kto przekona Polaków, że lepiej poradziłby sobie z tak poważnymi problemami. Kto będzie bardziej wiarygodny w przekonywaniu, że poprowadzi państwo tak, by ludzie płacili niższe raty kredytów we frankach, mniej za benzynę na stacjach, mniej za cukier, mniej w sklepie osiedlowym i w Biedronce. Kiedyś wiarygodnym politykiem na tym polu, kimś, kto sprawiał wrażenie, że dobrze wykorzystuje posiadane kompetencje, był właśnie Donald Tusk. Ale to się skończyło. Jarosław Kaczyński i Grzegorz Napieralski nie uchodzą za speców od gospodarki. I choć, kiedy spytałem niedawno Kaczyńskiego, dlaczego chodzi do najdroższych sklepów w mieście, odpowiedział mi dowcipnie: „Wie pan, kiedy ja wchodzę do sklepu, to ceny zaraz potem spadają”, to jednak duża część elektoratu nie postrzega go jako człowieka, który może ratować gospodarkę i nasze domowe budżety. Nie tu są jego mocne strony. Z nadmiernych kompetencji gospodarczych nie słyną też lider SLD ani jego doradcy. Być może jakiejś części wyborców jako gospodarny chłop jawić się może Waldemar Pawlak. Sęk w tym, że on jest wicepremierem rządu, za którego rządów ceny szybują w górę – pisze Igor Janke w „Uważam Rze”?.