Reklama
Rozwiń

Paweł Poncyliusz: Jedyny pomysł Kaczyńskiego to „dopaść Tuska”

Paweł Poncyliusz, były rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie jeden z liderów PJN mówi tygodnikowi "Uważam Rze", kiedy zrozumiał, że PiS nie zmierza po władzę

Publikacja: 23.05.2011 08:00

Paweł Poncyliusz: Jedyny pomysł Kaczyńskiego to „dopaść Tuska”

Foto: W Sieci Opinii

Wielkie  rozczarowanie Jarosławem Kaczyńskim nastąpiło u posła Poncyliusza w październiku 2010 roku.

Odbyłem wtedy rozmowę z osobą do dziś bliską Kaczyńskiemu, która nakreśliła mi jego obecny sposób myślenia. Opowiedziała, że od teraz nie będzie już żadnej tolerancji dla jakiegokolwiek odstępstwa od linii. Wtedy wiedziałem, że to już koniec. Strasznie mocno uderzyło mnie to, że prezes mojej partii nie pojawił się na zaprzysiężeniu prezydenta. Powinien był. Ale przecież zawsze byłem osobą nieco odrębną, nie do końca charakterystyczną dla linii. Wtedy były w PiS jeszcze różne skrzydła. I ja byłem jednym z nich. (…) Byłem w stanie uznawać rozmaite ekstrawagancje Jarosława Kaczyńskiego, ale gdy miałem przekonanie, że to do czegoś zmierza. Kompletnie jednak nie rozumiałem, jak można, dzięki spokojnej retoryce, dostać w I turze wyborów prezydenckich poparcie sześciu milionów wyborców i chwilę potem to wszystko odrzucić? Zrozumiałem, że to koniec, że ta partia nie zmierza po władzę.

Wśród powodów rozłamu w PiS Paweł Poncyliusz podaje m.in. wyrzucenie Elżbiety Jakubiak, wspomina także o rozmowach Jarosława Kaczyńskiego z Joanną Kluzik-Rostkowską.

Czy było coś złego w tym, że zapytała, czy zostanie wicemarszałkiem Sejmu? Czy swoją pracą nie zasłużyła na to? Usłyszała jednak, że stanowisko już wcześniej obiecano Markowi Kuchcińskiemu – osobie bezbarwnej i bez żadnych politycznych osiągnięć. Dlaczego? Czy to się przysłużyło Prawu i Sprawiedliwości? Niech każdy oceni sam. Joanna zadzwoniła do mnie po tym spotkaniu. I powiedziała: „Wiesz co, znam Jarka 20 lat. Po tym spotkaniu już nigdy nie będzie tak samo”. Miała rację. Takie potraktowanie Joanny pokazywało nam, czego możemy się spodziewać dalej.

Paweł Poncyliusz twierdzi, że Jarosław Kaczyński nie ma pomysłów na rozwiązywanie problemów, a jego działania opierają się na taktyce „dopaść Tuska”

Trzeba dociekać prawdy, szukać. Ale nie w ciągłym ataku. Gdy patrzę na Kaczyńskiego, wiem, że jedyny pomysł polityczny, jaki ma, to „dopaść Tuska”. Prowadzić wojnę totalną. To przysłania wszystko inne. Nie ma zaś pomysłów na rozwiązanie problemów – czytamy w nowym wydaniu „Uważam Rze”?.

Wielkie  rozczarowanie Jarosławem Kaczyńskim nastąpiło u posła Poncyliusza w październiku 2010 roku.

Odbyłem wtedy rozmowę z osobą do dziś bliską Kaczyńskiemu, która nakreśliła mi jego obecny sposób myślenia. Opowiedziała, że od teraz nie będzie już żadnej tolerancji dla jakiegokolwiek odstępstwa od linii. Wtedy wiedziałem, że to już koniec. Strasznie mocno uderzyło mnie to, że prezes mojej partii nie pojawił się na zaprzysiężeniu prezydenta. Powinien był. Ale przecież zawsze byłem osobą nieco odrębną, nie do końca charakterystyczną dla linii. Wtedy były w PiS jeszcze różne skrzydła. I ja byłem jednym z nich. (…) Byłem w stanie uznawać rozmaite ekstrawagancje Jarosława Kaczyńskiego, ale gdy miałem przekonanie, że to do czegoś zmierza. Kompletnie jednak nie rozumiałem, jak można, dzięki spokojnej retoryce, dostać w I turze wyborów prezydenckich poparcie sześciu milionów wyborców i chwilę potem to wszystko odrzucić? Zrozumiałem, że to koniec, że ta partia nie zmierza po władzę.

Publicystyka
Po kongresie PiS: Czy Kaczyński i jego partia są gotowi na nowy etap polityki?
Publicystyka
Aleksander Hall: Kłótnia o fałszerstwa wzmacnia PO i PiS, ale osłabia państwo
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da