Tomasz Lis wyrusza na antykościelną krucjatę

Kto jak kameleon potrafi dopasować się do zmieniającej się rzeczywistości? Niewątpliwie - redaktor Tomasz Lis

Publikacja: 24.10.2011 12:43

Tomasz Lis wyrusza na antykościelną krucjatę

Foto: W Sieci Opinii

Przed wyborami na łamach "Wprost" przeprowadził cyklicznę akcję "Kto z PiS - ten wróg". Jego kulminacją był teatr jednego aktora w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim. Gdy po wyborach zabrakło przeciwnika, pora znaleźć nowego. Najpierw w programie "na żywo" z udziałem ekspertów Środy i Niesiołowskiego rozprawia o krzyżu w Sejmie. Teraz we "Wprost" już okładką woła: "Pobudka! Palikot ostatnią szansą polskego Kościoła". Gdy nie wiadomo o co chodzi, redaktor Lis we wstępniaku wyjaśni:

Większość biskupów uznała podobno, że eksplozja poparcia dla Palikota to katastrofa dla Kościoła. Nic podobnego. To dla niego wielka szansa. Ponad 20 lat tkwił on w błogostanie i w letargu uśpiony zbyt łatwymi triumfami. Dostawał niemal wszystko, co chciał, od kogo chciał i kiedy chciał. Często nie musiał nawet prosić, bo państwo, niezależnie od różnych politycznych barw kolejnych ekip rządzących, samo odgadywało pragnienia Kościoła i je spełniało. Lewica, bo chciała uzyskać rozgrzeszenie za dawne grzechy, prawica, bo chciała uzyskać błogosławieństwo dla swej ekspansji. Ta era właśnie się skończyła. Przez 16 lat po 1989 r. polski Kościół chował się pod papieskimi szatami. Jego prawdziwe oblicze było trudno dostrzegalne, bo patrzono na Kościół przez podwójne okno – to w papieskiej komnacie i to na Franciszkańskiej 3 w Krakowie. Zamiast obrazu kościelnej rzeczywistości mieliśmy więc iluzję dosłodzoną wadowicką kremówką. Zamiast trzeźwej oceny Kościoła mieliśmy sentymentalną składankę wspomnień i wzruszeń. Ta epoka skończyła się sześć lat temu. Prawda wyszła na jaw, Kościół zaczął płacić rachunki. Na początek wizerunkowe. Na razie. 


Dalej naczelny „Wprost” poucza biskupów, jak powinni postępować, by nie stracić zaufania społecznego.


Dla swojego dobra, tak, także dla ocalenia dużej części swych wpływów, biskupi muszą wyjść na spotkanie z realną Polską, szczególnie z tym, co im się w realnej Polsce nie podoba i czego nie akceptują. Owej realnej Polsce muszą zaproponować rozmowę, a nie kazanie. Muszą pokazać jej nie grożący palec, ale wyciągniętą na szczere powitanie rękę. Jak to zrobić? (...) Najkrócej mówiąc, Kościół musi wyjść z Kościoła traktującego siebie jak otoczoną przez wrogów oblężoną twierdzę. Przez 20 lat tego nie uczynił. Więcej, zapadał się w sobie i podkopywał fundamenty, na których stał. Wszelkie głosy krytyczne, choćby umiarkowane, traktował jako akty skrajnej wrogości. (...) Jasne, mówimy Kościół, a przecież nie ma jednego Kościoła; mówimy księża, a przecież są różni księża. Faktem jest jednak, że w Kościele instytucjonalnym niemal wszystko, co jest w nim otwarte, śmiałe, progresywne i tolerancyjne, było spychane na margines. Doświadczył tego ksiądz Tischner. Doświadczył tego arcybiskup Życiński. Doświadczył tego ojciec Ludwik Wiśniewski.



Lis twierdzi, że wie, czego życzy sobie większość Polaków.

Nikogo nie powinno dziwić, że większość Polaków jest przeciw zdejmowaniu krzyża z sejmowej sali i z sal szpitalnych. To naturalne, bo większość Polaków to ludzie umiarkowani, którzy wojny religijnej sobie nie życzą. Co nie znaczy, że akceptują mariaż ołtarza i tronu, zamazywanie różnic między tym, co religijne, a tym, co świeckie, także radykalizm Kościoła odrzucającego i potępiającego to, co inne, odmienne i choćby teoretycznie nieprzyjazne. Dlatego Kościół nie powinien wracać do stanu samouspokojenia. Przeciwnie, powinien pielęgnować w sobie twórczy niepokój i zabrać się do roboty. Oczywiście pamiętając, że jego narzędziami bardziej niż kadzidło i taca powinno być słowo – boże i ludzkie. Odpowiedź na pytanie, komu bije dzwon, jest w tym wypadku prosta. Podobnie jak odpowiedź na pytanie, gdzie bije. Bije w kościele. Kościołowi.

Bardzo dobrze, że wśród zakłamanych polskich dziennikarzy jest redaktor Tomasz Lis, który wskazuje właściwą drogę Kościołowi. Szkoda, że nawet się zająknął o lustracji, której polski Kościół wciąż nie przeprowadził, a której brak na pewno źle wpływa na jego kondycję.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości