Przypomnijmy, że do wyborów parlamentarnych poseł Dorn startował z list PiS. Teraz w salonie24.pl ogłosił:
Zdecydowałem się pozostać – przynajmniej na razie – w tej kadencji posłem niezrzeszonym i nie aplikować o członkostwo w klubie PiS (gdybym to zrobił, to pewnie by mnie przyjęli). Powód jest prosty: zysk dla PiS-u z takiej operacji byłby niewielki (różnica między 158 a 159 ślepymi bagnetami jest minimalna), a moje straty – bardzo duże. Choć w VI kadencji byłem posłem niezrzeszonym, to zdołałem sobie wyrobić specyficzną pozycję – kogoś, za kim nie stoi żadna siła polityczna, ale z kim warto rozmawiać i go wysłuchać. Jest oczywiste, że przystępując do klubu PiS pozycję tą bym stracił, a nic nie zyskał w zamian.
Z pozycji niezależnego eksperta Ludwik Dorn z zainteresowaniem przygląda się temu, co dzieje się w PiS.