Ludwik Dorn: Kryzys może rozbić nie tylko koalicję, ale i Platformę

Idą ciężkie czasy, ale rząd będzie starał się je przeczekać z poduszką na głowie. Niezrzeszony poseł Ludwik Dorn w wywiadzie dla „Polski The Times” mówi o swoich przemyśleniach na temat ekipy Donalda Tuska

Publikacja: 18.11.2011 10:26

Ludwik Dorn: Kryzys może rozbić nie tylko koalicję, ale i Platformę

Foto: W Sieci Opinii

Władza, jaką sprawuje Tusk, jest nastawiona tylko na dalszą reprodukcję władzy. Nic więcej w niej nie ma. (...) W bajkach często przewija się wątek smoka, który lubi się tarzać w złocie. Im więcej tego złota zgromadzi, tym to tarzanie przyjemniejsze. Dokładnie tak samo Donald Tusk podchodzi do władzy - im ma jej więcej, tym przyjemniej mu się w niej tarzać.

Na temat reform, które są w kraju niezbędne:

Polska dziś nie potrzebuje działań, w jakich specjalizuje się Rostowski, zachowujący się jak księgowy z nożyczkami. Jeżeli ma dojść do zmian w sferze transferów socjalnych, systemie emerytalnym, KRUS-ie, to trzeba nakreślić nową umowę społeczną. Nie wystarczy wprowadzić restrukturyzacji w sposób typowy dla naszego kraju, czyli cięć i zwolnień. Potrzebna jest nowa umowa społeczna.

Poseł mówi o swoich oczekiwaniach wobec rządu:

Ja nawet nie oczekuję od niego, że przedstawi gotowe recepty, wyliczenia, zestawienia, liczby. Oczekiwałbym natomiast jednego: mocnego komunikatu, który wyrwałby Polaków z drzemki. Do tej pory Platforma i rząd śpiewały kołysanki. Nikt nie umiał wyraźnie powiedzieć, że czekają nas ciężkie czasy - i w takiej atmosferze demobilizacji przebiegły ostatnie wybory prezydenckie oraz parlamentarne. 100 procent odpowiedzialności ponosi za to PO.

Teraz jednak trzeba wyraźnie zaznaczyć, że idą ciężkie czasy i czekają nas krew, pot i łzy. Tego oczekuję od nowego rządu Tuska.

Dorn zapytany, co musiałby zrobić rząd, aby przetrwać całą kadencję, odpowiada:

Rozwiązaniem byłaby współpraca z opozycją. Ale premier tego nie zrobi. Tymczasem rozwiązania, jakie stosował do tej pory, reaktywne odpowiedzi na wszystkie kryzysy nie wystarczą - ilość impulsów, na jakie trzeba będzie reagować, będzie bowiem zbyt duża i wzajemnie się na siebie nakładająca.

Rząd najzwyczajniej w świecie pogubi się w tym wszystkim. A jak się pogubi, to naturalną reakcją będzie naciągnięcie poduszki na głowę i próba przeczekania najtrudniejszych chwil. Ale tak się nie da. Trudno dziś przewidzieć, jakie będą reperkusje tej postawy, ale każda opcja będzie otwarta. Na pewno dojdzie do destabilizacji sytuacji, może także do rozpadu koalicji rządowej. Ale nie wykluczyłbym, że w wyniku kryzysu dojdzie do poważnych perturbacji w Platformie.

Władza, jaką sprawuje Tusk, jest nastawiona tylko na dalszą reprodukcję władzy. Nic więcej w niej nie ma. (...) W bajkach często przewija się wątek smoka, który lubi się tarzać w złocie. Im więcej tego złota zgromadzi, tym to tarzanie przyjemniejsze. Dokładnie tak samo Donald Tusk podchodzi do władzy - im ma jej więcej, tym przyjemniej mu się w niej tarzać.

Na temat reform, które są w kraju niezbędne:

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości