Marek Migalski: Platforma jest jak PZPR

Europoseł Marek Migalski na swoim blogu porównuje Polskę za rządów Platformy Obywatelskiej do PRL. Co tak bardzo przypomina Migalskiemu dawne czasy?

Publikacja: 21.11.2011 19:30

Marek Migalski: Platforma jest jak PZPR

Foto: W Sieci Opinii

Państwo Donalda Tuska coraz bardziej zaczyna przypominać PRL. Nie chcę tu dziś pisać o podobieństwach wynikających z blokady informacji, uwłaszczania nomenklatury, postkolonialnego poszukiwania uzasadnienia swoich rządów na zewnątrz państwa itp. Chciałbym skupić się na uwadze dotyczącej porównania PRL z obecnym państwem polskim w kontekście roli, jaką pełniła i pełni rządząca partia.

Migalski pisze o związku między rządami Donalda Tuska i sekretarzy KC PZPR:

Wszystkie instytucje PRL były wtórne wobec tego, co działo się wewnątrz PZPR. Przecież nikt nie przywiązywał wagi do tego, kto jest w rządzie, a tym bardziej do tego, kto zasiada w Sejmie. Najważniejszymi kwestiami politycznymi były te, które dotykały układu sił w partii, a konkretnie w Komitecie Centralnym, a jeszcze konkretniej w Biurze Politycznym.

Europoseł nie szczędzi słów krytyki:

Opozycja jest bezsilna i nie jest w stanie wymóc na rządzących czegokolwiek (nic zresztą nie wskazuje na to, by miało się to rychło zmienić). Rolę stronnictw sojuszniczych pełnią PSL (czyli dawne ZSL) oraz Palikot (SD). Dla procesu modernizacji kraju było obecnie ważniejsze, jakim potencjałem dysponować będzie w PO Schetyna, niż to, ile procent głosów dostanie PiS. W tworzeniu nowego gabinetu właśnie względy wewnątrzpartyjne odgrywały zasadniczą rolę.

Dla przyszłości Polski ważny będzie układ rywalizacji w „Biurze Politycznym” PO, a nie układ rywalizacji w Sejmie. To przybliża nas do sytuacji z czasów PRL, kiedy to hegemoniczna pozycja PZPR gwarantowała jej najważniejszy wpływ na polityczną rzeczywistość, pozostawiając dla innych podmiotów życia publicznego jedynie rolę elementów dekoracji.

Jeśli chodzi o ciekawe porównania, Marek Migalski nie ma sobie równych. Tylko czy na straszenie PRL-em nie jest już za późno?

Państwo Donalda Tuska coraz bardziej zaczyna przypominać PRL. Nie chcę tu dziś pisać o podobieństwach wynikających z blokady informacji, uwłaszczania nomenklatury, postkolonialnego poszukiwania uzasadnienia swoich rządów na zewnątrz państwa itp. Chciałbym skupić się na uwadze dotyczącej porównania PRL z obecnym państwem polskim w kontekście roli, jaką pełniła i pełni rządząca partia.

Migalski pisze o związku między rządami Donalda Tuska i sekretarzy KC PZPR:

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa