List prezesa PiS komentują Jarosław Gugała i Piotr Zaremba

Jarosław Kaczyński napisał list do partyjnych dołów. Komentują go Jarosław Gugała (Polsat News) i Piotr Zaremba („Uważam Rze”)

Publikacja: 22.11.2011 10:43

List prezesa PiS komentują Jarosław Gugała i Piotr Zaremba

Foto: W Sieci Opinii

Jarosław Gugała:


To nie tyle list, co poważna deklaracja programowa. Bezpośrednim powodem jest oczywiście rozłam w partii. Prezes zrozumiał, że musi w końcu zdecydowanie wystąpić w tej sprawie. Z obawy przed kontynuacją tego niebezpiecznego trendu. Niedługo Solidarna Polska może być tak duża jak PiS. Odejście tych posłów to poważne osłabienie PiS, a to dopiero początek. Wielu polityków przygląda się teraz, kto tę rozgrywkę wygrywa. Jeśli ziobryści okażą się silni i będą mieli lepszą prasę, to mogą przyciągnąć do siebie wielu oportunistów z PiS.



Redaktor Gugała kontynuuje:


Nowość polega na tym, że dotąd te rzeczy były w przekazie partii rozproszone, a teraz zostały ujęte w całość. Przede wszystkim jednak jest to odpowiedź Kaczyńskiego na exposé Tuska. Żeby nie tracić kontaktu z głównym rozgrywającym polskiej polityki, postanowił przedstawić własną wizję Polski. Znajdziemy tu wszystkie obsesje prezesa PiS. On popełnia jeden zasadniczy błąd. W Polsce nic nie jest tak, jak on mówi. Bo wszystko ubiera w radykalną formę. Twierdzi, że Polska musi być silna i suwerenna. A przecież jest silna i suwerenna, i to jak nigdy dotąd! Zwala winę na media, jakby były ze sobą w spisku. Nie wie o tym, że dziś mediami nie da się kierować. Jest ich bardzo dużo i mają różne sympatie, ale nie uzgodniły ze sobą, że będą antypisowskie.


Po takich wypowiedziach mało kto chyba uwierzy, że redaktor Gugała podziela niektóre poglądy prezesa PiS:


To, co powiedział o kanclerz Niemiec, to była hańba. Zagranie kartą pod najbardziej durnowatą część Polaków, która daje się straszyć Niemcami. Ja się nawet o to pokłóciłem z panem Hofmanem w studiu. W momencie, gdy widzę zło i szkodliwe działanie dla mojego kraju, to mam prawo do emocji. Na ogół staram się być dziennikarzem obiektywnym. Nie mam sympatii politycznych i niektóre poglądy Kaczyńskiego podzielam. Np. jego opinię, że Polska jest dziś narażona na wstrząs kulturowy, że musimy się tłumaczyć z tego, że jesteśmy chrześcijanami, a nie muzułmanami. Że musimy uzasadniać, dlaczego chcemy krzyż w Sejmie. PiS to akcentuje. Ale nie tylko on.


Piotr Zaremba, publicysta „Uważam Rze”, o liście prezesa PiS mówi:


To próba rozliczenia się z własnymi błędami. Podejmuje wątek niezręczności, jakie pojawiły się w ostatnim tygodniu przed wyborami. Choć używa formy bezosobowej, to chyba najdalej posunięta powyborcza samokrytyka lidera PiS. Dotąd bił się tylko w cudze piersi. Jest więc postęp, ale oczywiście nie znajdziemy w liście pełnego katalogu błędów. Te najbardziej niewygodne pomija. Pamiętajmy, że PiS to on. Wszelka dyskusja o linii i przekazie partii to dyskusja o decyzjach Kaczyńskiego. Również ciągłe zmiany wizerunkowe to jego wybory. Ale nie chodzi nawet o to, by się bił w piersi. W liście brak refleksji o tym, jaką partią chce być PiS, do kogo adresuje swój przekaz, jak chce walczyć o nowych wyborców. Nie dowiemy się, dlaczego od 2005 roku stale - z wyjątkiem wyborów prezydenckich - gubi tak wielu wyborców.


Piotr Zaremba pisze, że szefowi PiS brakuje intuicji w kontaktach z ludźmi.


Zbyt często ludzie odchodzili od niego pod wpływem miraży. W liście Kaczyński czyni ziobrystom zarzut z tego powodu. Sprawny lider stara się trzymać takie ambicje na uwięzi, ale też grać na nich. Kaczyńskiemu, wizjonerowi, gdy chodzi o model państwa, brakuje intuicji w stosunkach z ludźmi. Cudze ambicje traktuje w kategoriach zagrożenia - mówię to ze świadomością faktu, że Ziobro i zwłaszcza Kurski to polityczne "drapieżniki". Może jednak, gdyby w relacjach osobistych traktował Ziobrę bardziej partnersko, nie doszłoby do tak łatwego rozłamu? Pamiętajmy też, że żaden lider nie jest wieczny i musi szukać następcy.

Publicysta „Uważam Rze” podsumowuje:


Centralizacja władzy prezesa, mała samodzielność organizacji regionalnych były racjonalne w zderzeniu z rozdrobnieniem prawicy z lat 90. Ale dziś PiS jest na tyle dojrzałą partią, że można sobie pozwolić na większą samodzielność ciał kolegialnych, i nawet ludzi. Tusk to ciągle bardziej menedżer partii, choć mam wrażenie, że zbliża się do statusu, jaki ma Kaczyński - jedynego jej właściciela. Ale on wygrywa wybory, wtedy łatwiej trzymać wszystkich w kupie.

Bardzo podoba nam się samokrytyka złożona przez redaktora Gugałę, dotycząca jego pamiętnego wywiadu z posłem Hofmanem. Lepiej późno niż wcale.

Jarosław Gugała:

To nie tyle list, co poważna deklaracja programowa. Bezpośrednim powodem jest oczywiście rozłam w partii. Prezes zrozumiał, że musi w końcu zdecydowanie wystąpić w tej sprawie. Z obawy przed kontynuacją tego niebezpiecznego trendu. Niedługo Solidarna Polska może być tak duża jak PiS. Odejście tych posłów to poważne osłabienie PiS, a to dopiero początek. Wielu polityków przygląda się teraz, kto tę rozgrywkę wygrywa. Jeśli ziobryści okażą się silni i będą mieli lepszą prasę, to mogą przyciągnąć do siebie wielu oportunistów z PiS.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości