Kwaśniewski mówił o przemówieniu Radosława Sikorskiego:
Uważam, ze to było ważne wystąpienie i dobrze, że w trudnym momencie dla Unii Europejskiej zaczynamy poważnie dyskutować. (...) Uważam, że finałem musi być rodzaj federacji, czyli takiego zintegrowania państw europejskich, aby miały w większości wspólne polityki - fiskalną, społeczną, imigracyjną.
(...) Perspektywa federacji oznacza moim zdaniem krok konieczny i więcej - wystąpienie Sikorskiego miało sens, dlatego że Europa w kryzysie znajduje się w takim momencie, w którym jedni mówią tak: antidotum na kryzys to krok naprzód, czyli więcej Europy, a nie mniej Europy. Część przestraszona kryzysem mówi: cofnijmy się, zróbmy krok, dwa, trzy wstecz. To jest droga donikąd. Cofnięcie się oznaczałoby zepchnięcie Europy na wieki do roli skansenu europejskiego, który byłby prawdopodobnie odwiedzany przez liczne wycieczki z rosnących w siłę Chin, Indii, Stanów Zjednoczonych.
O suwerenności były prezydent wypowiada się w sposób zaskakujący:
Problem suwerenności w takim wymiarze idealnym już dawno został rozstrzygnięty. My wszyscy żyjąc w świecie, który już dziś składa się z 7 miliardów ludzi, rezygnujemy powoli ze swojej suwerenności. (...) Jeżeli chcemy osiągnąć coś więcej, to trzeba w sposób świadomy zrezygnować ze swojej suwerenności, zachowując tożsamość.