Andrzej Celiński: Jeśli Palikot by wygrał, Polska nie byłaby lepsza

Były minister kultury zauważa: "Portret Palikota. Wielki, jakiego nikt przed nim na frontonie Gazety chyba nie miał. Za życia i po śmierci"

Publikacja: 12.01.2012 14:10

Andrzej Celiński: Jeśli Palikot by wygrał, Polska nie byłaby lepsza

Foto: W Sieci Opinii

Ciekawy głos zważywszy, że Celiński to człowiek lewicy o ciekawej biografii. Harcerz Czarnej Jedynki (tej samej co Macierewicz czy Naimski), potem członek KSS KOR, w 1981 sekretarz Krajowej Komisji Porozumiewawczej Solidarności, internowany, w latach 87-89 (wraz z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi oraz Henrykiem Wujcem) sekretarz Tymczasowej Rady Solidarności, potem uczestnik Okrągłego Stołu, poseł i senator, nadto wiceprzewodniczący – kolejno: OKP, UD (późniejsza UW), SLD (przeszedł doń w 1999  r., został na krótko ministrem kultury w rządzie Millera) i SDPL (z której po roku odszedł).

W ostatnich wyborach bezskutecznie walczył o mandat senatora niezależnego w jednej z południowych dzielnic Warszawy. 

Dziś pisze o ruchach robaczkowych na lewicy:

Mój ursynowski znajomy i jego małżonka, oboje intelektualnie ponad przeciętność sprawni, z doktoratami, doświadczeniem i sukcesami, majętni i piękni (to moja ułomność, łatwo nawiązuję kontakty z mądrymi kobietami i pięknymi mężczyznami), oboje, gdy było to w modzie czerwieńsi od czerwieni, potem, w nowych okolicznościach, przytuleni do Platformy (piękni płyną często z prądem, tak to już jest), dzisiaj są piewcami Palikota.

Dzwoni do mnie Wojciech, by z troską zapytać: „Andrzeju, jesteś już u niego?” Odpowiadam: ‘Wojciechu – nie! Palikota lubię. Jest znakomity, kolorowy i piękny, ale od polityki wymagam powagi”. Wojciech nosem kręci, to się czuje i przez telefon. Jest niezadowolony. (…). Jest dzieckiem PRL. Niewinnym bobaskiem. Co nie przeszkodziło mu jednak napisać jedną z lepszych książek jaką czytałem o miernocie PRL. Tak świetnych książek o tamtym po prostu idiotycznym systemie czytałem trzy: Stalińskiego (Kisielewskiego), Staniszkis i właśnie książkę Wojtka. Ja dla niego wariat jestem. Emocjonalnie rozwichrzony. Ale wiem, do głupiego by nie zadzwonił. To mi schlebia. Odbieram. On cieszy się, że żona została szefową Ruchu Palikota w dzielnicy. Ja myślę, że jeśliby Palikot wygrał, Polska nie byłaby lepsza od tej, jaką jest. Ani mądrzej rządzona. Ani bogatsza.  

I przyznaje:

Ściska mnie zazdrość o Palikota. Piękny, kolorowy, zabawny i na topie. I jeszcze rozrywany przez media. Nawet, kiedy ma do powiedzenia nic. Pogawędzić o transcendencji – proszę bardzo! O Polsce – a jakże. O Kościele Katolickim – kto zabroni? O dwudziestu dwóch ustawach na dwudziestego drugiego grudnia – dlaczego nie? Komisji śledczej? – przecież wszyscy już to robili! A że nic z tego nie wynika? Kogo to rusza? Miało wynikać? Show ma się kręcić. Stosownie do wskazówek Tymochowicza i gustu Palikota. To zresztą ludzie o niezłym poczuciu humoru. Jest przynajmniej zabawnie.

Celiński zwraca uwagę, jak Palikot rozchwytywany jest przez media:

Kupuje świąteczną, na Trzech Króli Gazetę. Nie muszę nawet jej otwierać, by zobaczyć portret Palikota. Wielki, jakiego nikt przed nim na frontonie Gazety chyba nie miał. Za życia i po śmierci. Zmyliło mnie to, przyznaję. Pomyślałem o sobie: „(…) przecież widzisz determinację, a jednak odrzucasz jako alternatywę dla Tuska. A tu, proszę, zaraz przeczytasz to, co Gazeta, jak zwykle pierwsza, z niego wyciągnie, aby przed tobą na stół wyłożyć to, czego sam nie jesteś w stanie dostrzec. Żebyś wreszcie, głupku, zrozumiał”.

I co? I nic. Jakieś dywagacje o transcendencji. Sympatyczne, bo osobiste, prywatne. Ale intelektualnie miałkie, bez znaczenia innego jak świadectwo jednego z nas. Oni w Gazecie też zwariowali. Albo wielkie eseje na przynajmniej trzy kolumny, które raczej do kwartalnika się nadają, albo wielkie ple ple.

Dodajmy, że Andrzej Celiński jest socjologiem.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku