To dobrze, że się nie zastrzelił. Nie udawał, że się zastrzelił, tylko upadł, bo się zranił. (...) Czy to był taki straszny spisek, że prokurator Parulski wydelegował swojego podwładnego, żeby się postrzelił, żeby nie włączyć prokuratury wojskowej do generalnej? To jest ciekawa teoria, ale chyba zbyt daleko posunięta.
Łukasz Warzecha:
Zadrasnął się w policzek po prostu, jak go wnosili do karetki, to trzymał w ręku komórkę. A inną komórkę trzymał Jurek - słynna postać z nagrania, to dyrektor wojskowo-administracyjny Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Na odgłos strzału wchodzi tak pykając w komóreczkę, podchodzi do biurka zagląda: "o leży" i odchodzi dalej pykając w komóreczkę.