Piotr Gociek: Czy można zdemontować naród?

Publicysta "Uważam Rze" proponuje refleksję nad narodami, który niegdyś odgrywały godną uwagi rolę w dziejach Europy, a później na zawsze zeszły ze sceny

Publikacja: 14.01.2012 13:01

Piotr Gociek: Czy można zdemontować naród?

Foto: W Sieci Opinii

Piotr Gociek pyta:

Kim byli Hirrowie, o których raz wspomina Pliniusz Starszy (i tylko on!) w swojej „Historii naturalnej”? A Sytonowie, którymi wedle Tacyta rządziły kobiety? Jak brzmiały i co opiewały pieśni, które śpiewali budowniczowie posągów z Wyspy Wielkanocnej (do diaska, nawet nie wiemy, po co je zbudowali)?

Autor proponuje wyprawę przez dzieje ludów świata nie w zazwyczaj przyjęty sposób – "w kategoriach odkrywania nowych lądów i ludów", lecz odwrotnie. Bo "prawda jest jednak taka, że w równym stopniu jest to historia ludów na zawsze utraconych".

Ale czy warto patrzeć oczyma tych, których przykryły piaski historii? I, jak podkreśla autor, wciąż przysypują – nawet kilkaset kilometrów od nas? W odpowiedzi Gociek przywołuje książkę czeskiego historyka Miroslava Hrocha „Małe narody Europy”,

Próbuje zdefiniować, co sprawiało, że niektórym grupom etnicznym i językowym nie wystarczały posiadane już cechy wyróżniające. Opisuje, jak „wybijały się” na naród. Wedle jego twierdzeń, powstanie narodu (w jego nowoczesnej, znanej nam z XIX stulecia formie) nie jest możliwe bez aktywnego życia publicznego, bez warunków umożliwiających powstanie społeczeństwa obywatelskiego, przełamującego zasady feudalne.

„Przebudzony naród” określa także swą odmienność od innych, budując własny język literacki, a zbiorową pamięć przemienia w szerszy koncept dziejów narodowych. Buduje też wspólne dziedzictwo i państwowo-narodową solidarność. 

Gociek zauważa:

Skoro jest to recepta na powstanie narodu, nietrudno sobie wyobrazić, że sposobem na demontaż narodu będzie zatem odejmowanie od istniejącej już wspólnoty narodowo-państwowej wymienionych wyżej cech. Co doprowadzić może do sytuacji, kiedy to trafi między ludy, które (powracając do określenia prof. Strzelczyka) „niegdyś odgrywały godną uwagi rolę w dziejach Europy, później zaś zeszły ze sceny dziejowej, pozostawiając dość nikłe na ogół i nie zawsze łatwo dostrzegalne ślady swojego istnienia”.

A o tym, że to sytuacja wprost przekładająca się na życie jednostek, przypomina wznowiona właśnie powieść Rafała A. Ziemkiewicza „Pieprzony los kataryniarza”. Bohater, który odkrywa wymierzoną w Polskę intrygę, przywołuje jako groźne memento przykład Etrusków:

Prenumerata 2025

Liderzy wybierają zaufane źródło wiedzy

Zaprenumeruj

Mówisz mi, że tyle było w dziejach narodów, które powymierały. Ale ten jest mój – stwierdza bohater powieści Ziemkiewicza. – Nie istnieję bez niego. Jeśli on zniknie, nic nie pozostanie i ze mnie. 

Piotr Gociek podsumowuje:

Nie pierwszy to raz, kiedy autor science fiction wykazuje się daleko większym realizmem niż fetyszyści europejskiej inżynierii społecznej.

Piotr Gociek pyta:

Kim byli Hirrowie, o których raz wspomina Pliniusz Starszy (i tylko on!) w swojej „Historii naturalnej”? A Sytonowie, którymi wedle Tacyta rządziły kobiety? Jak brzmiały i co opiewały pieśni, które śpiewali budowniczowie posągów z Wyspy Wielkanocnej (do diaska, nawet nie wiemy, po co je zbudowali)?

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Andrzej Duda pasuje do MKOl
Publicystyka
Kryzys polityczny wokół ministra Wieczorka zatacza coraz szersze kręgi
Publicystyka
Jan Zielonka: Co przyniesie następny rok?
Publicystyka
Marek Migalski: (Nie)waga wyborów prezydenckich
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10