Demokracja to system męczący, kosztowny, brudny, nieelegancki i w dodatku wymagający ciągłej pracy. Poza tym bardzo szybko pojawiają się problemy. Pierwsza rzecz to kwestie skłonności do udziału w demokracji i jej procedurach. U jednych są rozwinięte w większym stopniu, u innych w mniejszym, a nigdy w satysfakcjonującym. Druga rzecz to przygotowanie społeczeństwa do tego udziału – można tego oczywiście uczyć, można kształcić, ale to po pierwsze trwa, a po drugie zależy od czynników historycznych, kulturowych, religijnych. Trzecia rzecz to coś, co nazywam faktycznością – to, czy ludzie mają poczucie panowania nad otaczającą ich rzeczywistością. Wszystkie trzy elementy są zależne od warunków cywilizacyjnych. Ale choć różne są warunki i choć czynniki są tylko trzy – to wspólny wszystkim jest jeden element: zawsze coś nie działa. Demokracja ze swej natury po prostu jest niesatysfakcjonująca, skorumpowana, odbiega od opisanych i posiadanych wzorców. Ale lepszego ustroju nie znamy.
Po tym zaskakującym wniosku, Żakowski mówi dalej:
Demokracja to ciągła niestabilność, ciągłe równoważenie, ale i ciągły brak równowagi. Gdy rozmawiamy o demokracji, musimy sobie uświadomić podstawowy problem. Składają się na niego trzy czynniki. Po pierwsze ludzie mają potrzeby demokratyczne – wiedzą, słyszeli, czują, że to jest dobry i pożądany system. Jednak – to drugi czynnik – demokracja to niepewność. By być świadomym obywatelem państwa demokratycznego, trzeba mieć świadomość nieusuwalności tej niepewności. I po trzecie – demokracja to nieustanne napięcie między równością i wolnością, między możliwościami a rzeczywistością.
Poproszony o podanie przykładu odejścia od wzorca demokracji, powiedział:
Lista leków refundowanych. Dobrze, że Rzecznik Praw Obywatelskich wziął pod lupę całą tę procedurę. Bo tutaj nic nie pasuje do modelowej demokracji. Kryteria doboru leków są niejasne i nieznane obywatelom i przedsiębiorcom, których przecież dotyczą. A dostępność informacji o kryteriach, wedle których podejmowano decyzje, jest dla demokracji kluczowa. Debata publiczna była szczątkowa, nadużyciem jest powiedzenie, że się w ogóle odbyła. (...) Władza zasłaniała się szybkim tempem prac – to żenujące.