Olechowski ocenia wprowadzenie ACTA bez konsultacji:
Na pewno pretensje trzeba mieć do polityków, którzy ten dokument przeoczyli i głosowali za nim z automatu - nie zastanawiając się właściwie, co zatwierdzają. (...) Tym bardziej że znamy przypadki, gdy pewne decyzje wprowadzano po cichu jako nieistotne, a później ich skutki były mocno odczuwane.
Wiadomo, jak wyglądają tego typu działania w parlamentach krajowych. Gdzieś po cichu na posiedzeniu komisji ktoś wprowadza istotne dla niego zapisy albo przy drugim czytaniu pojawia się jakaś poprawka, na którą nikt nie zwróci uwagi - bo przecież uważnie przeczytał projekt wcześniej. Czasami zdarzają się też bardziej skomplikowane kombinacje, na przykład dopisywanie pojedynczych słów w ostatecznej redakcji tekstu legislacji. (...) To efekt poważnych zabiegów lobbystycznych. Tylko proszę nie traktować tego zdania jako równoważnego z twierdzeniem, że to korupcja. Lobbing to przede wszystkim przekonywanie, prezentowanie argumentów popierających punkt widzenia osób lub spółek, wspieranych przez profesjonalne agencje lobbingowe czy kancelarie prawnicze.
Według Olechowskiego prawo powstaje na styku politycy-lobbyści:
Przecież dobry legislator chce się dowiedzieć, jakie będą skutki proponowanych przez niego rozwiązań i wcześniej konsultuje je z zainteresowanymi. Nie ma właściwie sytuacji, gdy politycy samodzielnie wprowadzają prawo od początku do końca.