Marek Migalski wieszczy koniec Platformy

Eurodeputowany PJN na blogu w salonie24.pl ogłasza wszem i wobec koniec Platformy Obywatelskiej. Marek Migalski nie przedstawia konkretnych dowodów, natomiast pisze, że „czuje to po kościach”

Publikacja: 30.01.2012 12:32

Marek Migalski wieszczy koniec Platformy

Foto: W Sieci Opinii

Tak, wiem – już wielokrotnie wieszczono koniec panowania Platformy Obywatelskiej. Mówiono – kryzys przyjdzie po 18 miesiącach rządzenia. Potem, że po dwóch latach. A to, że PO – rządząc tak beznadziejnie, jak to było widać od 2007 roku – musi przegrać po czterech latach nicnierobienia, było dla wszystkich prawie oczywiste. Ale wszystko to okazywało się jedynie płonnymi nadziejami, klasycznym wishful thinking, chciejstwem.

Według Migalskiego jednak już niebawem naprawdę skończy się czas Platformy:

Na naszych oczach kończy się ten okres. Nie mam na to żadnego politologicznego dowodu, ale czuję to po kościach. „Czucie po kościach” nie jest być może najbardziej precyzyjnym narzędziem badawczym, ale nigdy mnie nie zawiodło. Czas Platformy kończy się! Patrzmy na to i uważnie rejestrujmy ten proces. To się naprawdę dzieje! Co prawda, sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu, ale dla ludzi bystrych dostępna jest wiedza nie tylko a posteriori, ale także in statu nascendi. To już jest koniec.

Europoseł pisze o złych rządach PO:

Tusk postanowił na początku swojej drugiej kadencji ruszyć do jakiejkolwiek reformy i okazało się, ze ta ekipa jest do tego niezdolna, organicznie nieprzygotowana, nieprzywykła. Potrafili trwać u władzy i nieudolnie administrować, ale nic więcej. Zaczynają wkurzać poszczególne grupy społeczne w Polsce. Zaczynają udawać, ze walczą o nasze interesy na zewnątrz. Ale wychodzi na wierzch, jak wiele zaniedbań poczynili od 2007, jak bardzo upokorzyli Polskę na arenie międzynarodowej, jak mocno przespali dany im czas. Coraz więcej dziennikarzy, dotychczas im życzliwych, widzi jaką niekompetentną są ekipą, jakimi tanimi cwaniakami się okazali, jak nieefektywnie rządzili.

Migalski widzi w tym szansę dla PJN:

Pytanie najciekawsze brzmi – kto z tego politycznie skorzysta? Nie sądzę, by było to PiS (za bardzo są przewidywalni i za bardzo utrwaliła się o nich opinia, jako o ludziach niezdolnych do autorefleksji). Może to być szansa dla lewicy, ale na szczęście zajęta jest ona konfliktem między Millerem a Palikotem. A więc kto? Od 2007 roku nie było takiej szansy dla nowej siły politycznej usytuowanej w centroprawicowej przestrzeni politycznej. Mam ogromną nadzieję, że siła ta będzie konstytuować się wokół PJN.

Europoseł sam przyznał, że nie wie za czym w Parlamencie Europejskim głosuje. Czy możemy mieć pewność, że wie o czym pisze?

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem