Magdalena Środa: Obserwujemy proces samodestrukcji Platformy

Magdalena Środa pisze o samodestrukcji Platformy i problemie lekceważenia obywateli. A wszystko to na łamach "Wprost", którego naczelny Tomasz Lis od miesięcy "doradza" Donaldowi Tuskowi

Publikacja: 30.01.2012 13:13

Magdalena Środa: Obserwujemy proces samodestrukcji Platformy

Foto: W Sieci Opinii

Mam wrażenie, że obserwujemy przyśpieszony proces samodestrukcji PO (podobny do tego, co działo się z SLD pod rządami Millera). Zapewne nie byłoby, czego żałować, gdyby nie to, że upadek PO może dać pole do działania oszalałym populistom, ale przede wszystkim dlatego, że pociągnie za sobą załamanie się zaufania do demokracji. Problemem władzy nie jest partactwo, o którym mówi prof. Łętowska, czy upadek standardów prawnych i brak kompetencji. Problemem jest kompletne lekceważenie podmiotowości obywateli przez ich pomijanie, brak konsultacji, debaty, polityki informacyjnej.

Środa obawia się, że obywatele są dla władzy jedynie przeszkodami:

Tusk jakby zapomniał, że demokracja nie jest wartością instrumentalną, której zadaniem jest wspieranie skutecznego rządzenia i legitymizowanie prywatnych politycznych karier, ale – że jest wartością samoistną, dzięki której zjadacze chleba stają się samostanowiącymi obywatelami, a władza jest reprezentantem i wykonawcą ich woli. Obywatel jest podmiotem, z którym trzeba rozmawiać, a nie przeszkodą, którą trzeba umiejętnie ominąć.

Według publicystki premier daje się poznać obywatelom w dwóch rolach:

Od czasu swojego exposé pan premier pojawia się wobec obywateli jedynie w dwóch rolach, znanych z teologii. Jest Pierwszym Poruszycielem, który zainicjował pewne procesy, nadał bieg światu, a następnie wycofał się z niego we własną prywatność. (...) Pan premier przybiera też postać groźnego Boga Ojca, który pojawia się z rzadka, głównie po to, by karać, grozić, głosić, zarządzać politycznym królestwem, a nie po to, by słuchać i rozmawiać.

Paternalizm premiera Tuska umacnia się coraz bardziej. Nikt nie zna jego politycznych planów, agendy reform, zwłaszcza zaś ich społecznego uzasadnienia, nieznane są polityczne racje ani społeczne korzyści płynące z pracy rządu.

Środa przypomina premierowi, na czym polega demokracja:

Deifikacja pana premiera stała się faktem, gdy jedyny jego „zwodzony most do społeczeństwa", czyli minister Boni, przeszedł do własnego resortu i przez nikogo nie został zastąpiony. (...) Panie premierze, sercem demokracji jest debata, wymiana racji, wizji. Demokracja to nie tylko rządy większości, to deliberacja, konsensus, który rodzi się w rozmowie. Premier musi się wsłuchiwać w głos obywateli, organizacji pozarządowych, przeciwników politycznych (mających rozsądek) nie dlatego, że mu się to opłaca, lecz dlatego, że to elementarny obowiązek demokratycznego przywódcy.

Miejmy nadzieje, że bliższa premierowi Magdalena Środa przemówi do rozsądku Donalda Tuska. Konserwatywni publicyści bez powodzenia próbują już od dawna...

Mam wrażenie, że obserwujemy przyśpieszony proces samodestrukcji PO (podobny do tego, co działo się z SLD pod rządami Millera). Zapewne nie byłoby, czego żałować, gdyby nie to, że upadek PO może dać pole do działania oszalałym populistom, ale przede wszystkim dlatego, że pociągnie za sobą załamanie się zaufania do demokracji. Problemem władzy nie jest partactwo, o którym mówi prof. Łętowska, czy upadek standardów prawnych i brak kompetencji. Problemem jest kompletne lekceważenie podmiotowości obywateli przez ich pomijanie, brak konsultacji, debaty, polityki informacyjnej.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości