Na podpisaniu ACTA świat się nie kończy. Skoro jest tak wielka wola, wyrażona przez internautów, aby nie ratyfikować umowy, nie wolno nam rozpocząć tego procesu bez dokładnej analizy wszystkich jej punktów. (...) Nie mamy żadnej intencji, ani żadnej chęci, aby ograniczać wolność w Internecie. Jestem za wyjaśnieniem sprawy ACTA do końca i za tym, żeby mimo trudności odzyskać zaufanie. Władza, która nie umie budować zaufania, jest władzą, która nie umie budować warunków dla rozwoju.
Według Boniego należy zastanowić się, dlaczego wolność w sieci jest tak ważna dla młodego pokolenia:
Może niekiedy ważniejsza niż inne rzeczy i te wartości, które dla starszych były najważniejsze. W Polsce jest bardzo trudno przeprowadzić debatę o nowym podejściu do prawa własności intelektualnej. A to trzeba zrobić. Kiedy zaczynano prace nad ACTA, myślano o podróbkach zupełnie innych towarów i usług. Te pięć, sześć lat temu nie był rozwinięty tak bardzo świat cyfrowy. Dzisiaj to się zmieniło. Trzeba też zacząć poważną debatę także ze środowiskami twórczymi.
Boni zwrócił się do internautów:
Rząd to nie są sami stetryczali ludzie. My staramy się was zrozumieć, uczymy się rozumieć i ja bym podejmował ryzyko, aby po fali protestów znaleźć szansę do rozmowy. Wasz krzyk został usłyszany.