Sławomir Neumann: W ministerstwach nie siedzą sami geniusze

Ministerstwo gospodarki chce, by każdy obywatel mógł zgłaszać przez internet opinie o rządowych projektach przepisów. Poseł PO Sławomir Neumann komentuje ten pomysł w rozmowie z portalem money.pl

Publikacja: 03.02.2012 10:23

Sławomir Neumann: W ministerstwach nie siedzą sami geniusze

Foto: W Sieci Opinii

Mówimy o typowym portalu, który służyłby do konsultacji na temat wielu projektów rządowych. To mogłoby się udać i dałoby szansę na społeczne negocjacje na zupełnie innym poziomie. To jest nasza pięta achillesowa, zgadzam się. Teraz jest tak, że konsultacje odbywają się z poszczególnymi grupami, ale tylko tymi zainteresowanymi. Nie ma ogłoszeń w prasie, internecie lub w telewizji i nie prosimy: wyborcy napiszcie swoje opinie. Portal o którym mówimy, dawałby możliwość otrzymywania opinii od wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia.

Czy powstanie takiego portalu utrudniłoby pracę?

Może utrudniłoby to pracę, ale nie przesadzajmy. Pewnie będą takie projekty, które nie wzbudzą żadnej dyskusji, pod innymi z kolei pojawią się tysiące komentarzy. Takie rozwiązanie dałoby poczucie, że ludzie mogą brać udział w dyskusji o prawie, które za chwilę będzie obowiązywać.

Neumann mówi o pracy w ministerstwach:

Zawsze w każdym procesie najsłabszy jest człowiek. Pewnie różnie może to wyglądać w różnych resortach. W niektórych przyłożą się bardziej, w innych mniej, ale nie przekonamy się o tym dopóki niczego nie zrobimy. Nie przesadzajmy, to nie będzie 100 tysięcy e-maili na 100 tysięcy tematów.

Plus tego pomysłu to dyskusja na temat tworzonego prawa. Bo nie wierzę w nieomylność ludzi i w to, że w Warszawie siedzą w ministerstwach sami geniusze. Tak nie jest. Więc portal mógłby być takim filtrem, który pomagałby wyplenić błędy. Jeżeli wszystko przenosi się już do internetu, jeżeli ludziom dajemy możliwość załatwiana urzędowych spraw w internecie, to dlaczego nie konsultować tworzenia prawa w sieci?

Można powiedzieć - Platforma mądra po szkodzie?

Mówimy o typowym portalu, który służyłby do konsultacji na temat wielu projektów rządowych. To mogłoby się udać i dałoby szansę na społeczne negocjacje na zupełnie innym poziomie. To jest nasza pięta achillesowa, zgadzam się. Teraz jest tak, że konsultacje odbywają się z poszczególnymi grupami, ale tylko tymi zainteresowanymi. Nie ma ogłoszeń w prasie, internecie lub w telewizji i nie prosimy: wyborcy napiszcie swoje opinie. Portal o którym mówimy, dawałby możliwość otrzymywania opinii od wszystkich, którzy mają coś do powiedzenia.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem