W najnowszym "Plusie Minusie" Dominik Zdort pisze:
Warto docenić wysiłki ojca Tadeusza Rydzyka, który – przepraszam znów za kościółkowy slang – sieje dziś na twardej udeptanej ziemi. Po upadku komunizmu, po śmierci Jana Pawła II, po ofensywie medialnej środowisk liberalnych warunki, w których działa Radio Maryja i telewizja Trwam, są coraz trudniejsze. Wykorzystując nieuwagę lewicowych elit III RP, ich zadufanie i lekceważenie inicjatyw kościelnych, ojciec dyrektor w minionych latach wydarł dla siebie i dla swoich mediów zgodę na istnienie.
Dziś jest mu coraz trudniej. Można poczynić założenie graniczące z pewnością, że obecnie koncesji radiowej by nie otrzymał. Znaczącym sygnałem jest decyzja o odmowie przyznania telewizji Trwam miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym.
Autor odpowiada na pytanie, dlaczego "ojciec Rydzyk miałby dostać tę koncesję na cyfrowe nadawanie"?
Jest kilka odpowiedzi. Jedna, najbardziej racjonalna, mówi o tym, że polskim mediom najbardziej potrzebny jest dziś pluralizm. Na pierwszym multipleksie obok telewizji publicznej będziemy mieli kanały, w których udziały mają dwaj główni gracze z mainstreamu medialnego: TVN i Polsat. Dorzucenie telewizji Trwam do tej jednolitej światopoglądowo mieszanki byłoby ukłonem pod adresem tych widzów, którzy – choćby od czasu do czasu – chcieliby zobaczyć świat z nieco innej strony, niż pokazują go wszystkie inne stacje.