Ojciec Tadeusz Rydzyk zwraca uwagę, że tej sprawy nie da się "zamilczeć":
Poruszenie jest wielkie i świadczy ono o tym, że jeszcze nie jesteśmy całkiem jako Polacy zepsuci. Nie gryziemy rąk, które ściągają kajdany. Mickiewicz w „Dziadach” rysował taką ponurą wizję – narodu tak przyzwyczajonego do niewoli, że gryzącego ręce pragnące go wyzwolić. Jak widać, tak źle jeszcze z Polską nie jest.
Z tego można być dumnym.
Bez wątpienia w obecnej sytuacji potrzebna jest wielka solidarność ludzi w obronie wolności słowa. Oczywiście słowa odpowiedzialnego, które niesie prawdę, a nie kłamstwo, które nie rani innych. Potrzebna jest tu zwłaszcza jedność ludzi wierzących. Szczególnie więc jestem wdzięczny Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski i innym księżom arcybiskupom oraz biskupom, którzy wystosowali apel przeciwko tej niesprawiedliwości. To jest coś niezwykłego. Podobnie jak wsparcie ze strony wielu księży. Nie zawsze tak było.
A więc mimo wszystko to zwycięstwo?