O sześciolatkach minister edukacji Krystyna Szumilas

Nie można wyłącznie reformować. Potrzebny jest również czas na spokojne wprowadzenie przygotowanych wcześniej zmian — mówi Krystyna Szumilas w rozmowie z Jolantą Ojczyk

Aktualizacja: 26.02.2012 19:37 Publikacja: 26.02.2012 19:33

O sześciolatkach minister edukacji Krystyna Szumilas

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

Czy może Pani na 125 proc. stwierdzić, że MEN nie wycofa się z obniżenia wieku szkolnego? Część społeczeństwa, m.in. rodzice sześciolatków, samorządy i związki zawodowe krytykują obniżenie wieku rozpoczęcia edukacji szkolnej.

Podczas prac nad nowelizacją ustawy samorządy wskazywały, że stworzyły odpowiednie warunki w szkołach, ale część rodziców tego nie potwierdza. Słuchałam wszystkich stron. Zaproponowane wyjście to jest kompromis. Jednak mogę zapewnić, że 1 września 2014 roku wszystkie sześciolatki rozpoczną naukę w pierwszej klasie. Mamy dwa lata na dobre przygotowanie szkół do ich przyjęcia. Zrobię wszystko, aby ten czas wykorzystać jak najlepiej.

Może lepiej było skupić się na zmobilizowaniu tych kilku procent nieprzygotowanych szkół i nie przesuwać reformy? Zwłaszcza, że w subwencji są na nią pieniądze.

Dziś rodzice mają wybór. Mogą wybrać dla swojego dziecka edukację przedszkolną lub szkolną. Jeśli zatem chcą, mogą je wysłać do pierwszej klasy. Szkoła musi je przyjąć.

Ale to jest trudny wybór. Sześciolatki będą w mniejszości, bo pierwsze klasy nadal są dla siedmiolatków. Skoro szkoły nie są gotowe, to może wystarczyło objąć sześciolatki subwencją, i wprowadzić obowiązek przedszkolny, ale nie zerówkę, dla pięciolatków. Dzieci pozostałyby w przyjaznych warunkach, a samorządy otrzymały wsparcie finansowe?

Nie do końca. Edukacja przedszkolna jest bardzo ważna. Ale ważne jest również, aby formalna edukacja szkolna, kiedy dziecko rozpoczyna naukę czytania i pisania była prowadzona przez jednego nauczyciela. Zgodnie z założeniami reformy, sześciolatek w pierwszej klasie zacznie właśnie się uczyć. A pięciolatek jest przygotowywany do rozpoczęcia nauki.

Rodzice twierdzą, że odpowiednie warunki socjalne, to nie wszystko. Problem stanowią nauczyciele nie przygotowani do pracy z maluchami? Nie przeszkolili się przez trzy lata, czy zdążą przez dwa?

Studia przygotowują do pracy z małym dzieckiem zarówno w przedszkolu jak i szkole. Nauczyciele posiadają odpowiednią wiedzę.

Jeśli spędzili 15 lat w szkole i pracowali z siedmiolatkami, to mogli zapomnieć czego uczyli się na studiach.

Podjęliśmy działania, w ramach funduszy unijnych, które przygotują nauczycieli do pracy z dziećmi młodszymi. W nowym projekcie nauczyciele szkół podstawowych będą mogli korzystać z nowocześnie skonstruowanych form doskonalenia. Będą to roczne programy wspierania szkół uzupełnione możliwością ich uczestniczenia w sieciach współpracy nauczycieli.

PSL, a także samorządy postulują o wsparcie finansowe dla edukacji przedszkolnej, dziś finansowanej tylko z gminnych budżetów. Czy poprą państwo projekt PSL-u przewidujący dotacje na przedszkolaki?

Powszechny dostęp do edukacji przedszkolnej jest dla nas priorytetem. Wyraziliśmy intencję częściowego wsparcia finansowego edukacji przedszkolnej z budżetu państwa, prawdopodobnie w formie dotacji. Ważne, aby przekazanie samorządom pieniędzy z budżetu państwa na edukację przedszkolną spowodowało obniżenie do możliwie najniższego pułapu kosztów poznoszonych przez rodziców i nad takim rozwiązaniem pracujemy w ministerstwie.

Zmieni Pani zasady podziału subwencji oświatowej tak, aby gminy o małych dochodach otrzymywały wyższe wsparcie?

Będziemy na ten temat rozmawiać na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Dyskusję musimy prowadzić ze wszystkimi korporacjami samorządowymi. To, jakie kroki podejmiemy, będzie zależało od wyników tej dyskusji.

W mediach, wyjątkowo już od stycznia, pojawia się dużo informacji o likwidacji szkół. Samorządy tłumaczą, że ze względu na zaostrzenia dyscypliny finansowej, niż demograficzny i Kartę nauczyciela, nie mają innego wyjścia. Czy wprowadzi Pani zmiany w Karcie?

Każda likwidowana szkoła, to troska dla lokalnej społeczności, samorządu i dla mnie. W obecnej sytuacji demograficznej dobrze, że samorządy rozpoczynają rozmowy z rodzicami wcześniej, już na przełomie grudnia i stycznia, a nie zwlekają do ostatniej chwili. Obowiązkiem samorządu jest prowadzenie rozmów z rodzicami, przedstawienie powodów i wysłuchanie racji rodziców. Im wcześniej rozpoczną dialog, tym będzie on bardziej efektywny dla obu stron. W wielu przypadkach rodzicom udaje się przekonać radnych i do likwidacji nie dochodzi.

Ale samorządy podkreślają, że Karta nauczyciela utrudnia im efektywne zarządzanie siecią szkół.

Główną przyczyną procesu racjonalizacji sieci szkół jest demografia. Od 2005 r. liczba uczniów w szkołach podstawowych i gimnazjach zmniejszyła się prawie o milion. To bardzo dużo i to jest podstawowa przyczyna zmiany sieci szkół.

W wielu gminach jednak wiele szkół prowadzą organizacje pozarządowe, bo nie muszą zatrudniać nauczycieli w oparciu o Kartę.

To jest koło ratunkowe dla małych, wiejskich szkół. To głównie tam uczniów jest zbyt mało. Dzięki temu, że ustawa o systemie oświaty daje możliwość przekazywania szkół stowarzyszeniom rodziców, one nie znikają.

Szkoły likwiduje też Poznań, Wałbrzych czy Łódź. To nie jest już tylko problem małych gmin.

Teraz procesy demograficzne dotykają dużych miast i tam także wymuszają racjonalizację liczby szkół. Często blisko siebie funkcjonują dwie szkoły zapełnione w połowie. W takim przypadku likwidacja oznacza połączenie dwóch placówek w jedną, przeniesienie uczniów z jednej do drugiej.

Nie widzi Pani potrzeby zmiany Karty nauczyciela?

Umówiliśmy się z członkami zespołu do spraw statusu zawodowego nauczyciela, w którym zasiadają przedstawiciele i samorządów i związków zawodowych, że do rozmów powrócimy po uzyskaniu wyników badania czasu pracy nauczycieli.

Badanie ma się skończyć w marcu 2013 r. Przez rok nie będzie Pani nic robić?

Projekt składa się z kilku etapów i myślę, że wyniki będą znane wcześniej. Liczę, że zespół wznowi pracę w połowie roku.

Przygotuje Pani projekt zmian?

Punktem wyjścia do dyskusji będą przedstawione przez stronę samorządową i związki zawodowe postulaty oraz wyniki badań.

Do tego czasu nie przedstawi Pani żadnych propozycji, np. dotyczących likwidacji dodatku wiejskiego czy statusu dyrektora szkoły?

Powtarzam - nie pracuję nad projektem zmian – poczekajmy na wyniki badań. Dyskusja o Karcie nauczyciela powinna się toczyć pomiędzy zainteresowanymi stronami: samorządami i związkami zawodowymi, zespół jest jednym z takich miejsc.

Czy wznowi Pani prace nad dużą nowelizacją ustawy o systemie oświaty, likwidującą m.in. kuratoria oświaty?

Część bardzo ważnych zmian, które ta nowelizacja przewidywała, już została uchwalona. Dotyczą one reformy szkolnictwa zawodowego. Teraz musimy się skupić na ich dobrym wdrożeniu. Od nowego roku szkolnego technika i zasadnicze szkoły zawodowe zaczną uczyć według nowych programów. Będą też obowiązywać nowe zasady uzyskiwania kwalifikacji zawodowych.

Czyli przez najbliższe dwa lata MEN nie będzie działać, tylko dyskutować?

Każda dyskusja zawsze prowadzi do konkretnego rozwiązania.

Dyskusje bywają jałowe.

Nie na Śląsku, skąd pochodzę. Nie lubimy rozmawiać bez celu. Aby dyskusja miała sens, musi być konstruktywna i prowadzić do wypracowania konkretnych wniosków.

Jakie decyzje planuje Pani podjąć w najbliższym czasie?

Najpilniejsze decyzje już zostały podjęte. Przez 100 dni przygotowaliśmy projekt „Cyfrowa szkoła", pakiet rozporządzeń dotyczących kształcenia zawodowego, rozporządzenia dotyczące ramowych planów nauczania wprowadzające nowe zasady uczenia m.in. w liceach ogólnokształcących. Te wszystkie rozwiązania istotnie wpłyną na pracę szkół w przyszłym roku szkolnym. Nie można wyłącznie reformować. Potrzebny jest również czas na spokojne wprowadzenie przygotowanych wcześniej zmian i ewentualną ich korektę, o ile będzie potrzebna.

To już zrobiono, a nad czym MEN pracuje?

Z nowych decyzji w najbliższym czasie zaproponuję zmiany w systemie zbierania danych oświatowych idące w kierunku zwiększenia ochrony danych osobowych uczniów. Musimy jednak przy tym zachować istotę ustawy, czyli możliwość pozyskiwania rzetelnych informacji na postawie których do szkół kierowane są pieniądze. Jednak tam, gdzie to jest możliwe będę proponowała wyraźne zwiększenie poziomu ich anonimowości, szczególnie w przypadku danych osobowych uczniów.

Czy przygotuje Pani w takim razie strategię rozwoju oświaty w Polsce, wskazującą, jak ma wyglądać polska szkoła, kto ma za nią odpowiadać, np. za 5 lat, kto i na jakich warunkach ma zatrudniać nauczycieli, jak ma być dzielona subwencja oświatowa?

Strategie zostały opracowane w poprzedniej kadencji przez ministra Michała Boniego, teraz są przyjmowane. Są w nich wskazane kierunki zmian. My je realizujemy. Wspólnym mianownikiem wszystkich naszych działań jest jakość kształcenia. Najważniejsze jest, aby polska szkoła gwarantowała dobrą edukację. Zmieniając szkolnictwo zawodowe, nadzór pedagogiczny, system egzaminów zewnętrznych, zasady pracy z uczniami ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi mieliśmy jeden cel: poprawę jakości systemu edukacji.

Czy może Pani na 125 proc. stwierdzić, że MEN nie wycofa się z obniżenia wieku szkolnego? Część społeczeństwa, m.in. rodzice sześciolatków, samorządy i związki zawodowe krytykują obniżenie wieku rozpoczęcia edukacji szkolnej.

Podczas prac nad nowelizacją ustawy samorządy wskazywały, że stworzyły odpowiednie warunki w szkołach, ale część rodziców tego nie potwierdza. Słuchałam wszystkich stron. Zaproponowane wyjście to jest kompromis. Jednak mogę zapewnić, że 1 września 2014 roku wszystkie sześciolatki rozpoczną naukę w pierwszej klasie. Mamy dwa lata na dobre przygotowanie szkół do ich przyjęcia. Zrobię wszystko, aby ten czas wykorzystać jak najlepiej.

Pozostało 93% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości