Myślę, że przez ten pierwszy okres premier odpoczywał po trudach kampanii i budowania gabinetu. Poza tym chyba mu się wydawało, że wszystko jest w porządku. A teraz się zorientował, że dobrze nie jest i próbuje opanować sytuację. Dopóki to była jedna afera, nie było problemu. Kłopoty z reformą zdrowia premier widział w kategoriach świadomie wywołanego – jak sam się wyraził – „syfu”, który był wkalkulowany w scenariusz polityczny.
Ale nagle wybuchły sprawy, które wymknęły się spod kontroli. Zaczęły wybuchać jedna po drugiej. Zaplanowany „syf” zaczął się stawać katastrofą polityczną, także wewnątrz Platformy. Precyzyjnie ułożony w głowie premiera plan, żeby w pierwszym roku narobić „syfu”, tzn. wejść we wszystkie konflikty, w które zdaniem Tuska należało wejść, by przeprowadzić jakieś reformy, a potem przez trzy lata sprzątać, wziął w łeb.
Czego najbardziej może żałować Platforma po tych stu dniach?
Moim zdaniem największym problemem jest to, co Platforma straciła wewnętrznie. A straciła pewność siebie. Dla formacji politycznej są to najpoważniejsze starty. Łatwo przekonywać innych, gdy samemu jest się przekonanym. Gdy przekonania brakuje, trudno być wiarygodnym. A na twarzach polityków PO widać zanik pewności. I to jest najpoważniejszy problem w historii PO.
Żakowski podkreśla, że jeśli PO nie będzie bardziej elastyczna, może ją czekać nawet rozpad: