Cezary Gmyz: Sąd potwierdził, że informator dziennikarza ma prawo do anonimowości

Prokuratura w Poznaniu chciała ominąć prawo, żądając dostępu do bilingów i sms-ów dziennikarzy - Cezarego Gmyza i Macieja Dudy. Publicysta "Rz" komentuje wyrok sądu w tej sprawie

Publikacja: 20.03.2012 10:39

Cezary Gmyz: Sąd potwierdził, że informator dziennikarza ma prawo do anonimowości

Foto: W Sieci Opinii

Cezary Gmyz mówi:

Próba ustalenia, kim są informatorzy dziennikarzy, poprzez sięganie po ich bilingi i smsy, jest absolutnie nie do przyjęcia. Tożsamość informatorów dziennikarza to jest tajemnica chroniona prawem. Prokuratura nie może dopominać się tego typu informacji, ponieważ one są chronione i można je ujawnić w bardzo ściśle określonych momentach.

Jakie to są momenty?

Gdy sprawa dotyczyłaby zamachu na życie prezydenta, aktu terrorystycznego lub innego najcięższego przestępstwa. W sprawie, o której mówimy, nie mieliśmy do czynienia z takim przestępstwem. Prokuratorzy wojskowi z Poznania postanowili zakaz ominąć w ten sposób, że poprosili o bilingi dziennikarskie. Sędzia stwierdził jednoznacznie, że była to próba ominięcia zakazu ustalania tożsamości informatorów dziennikarzy. Sąd uznał, że wbrew temu, co twierdził płk Przybył, prokuratura zdawała sobie sprawę, o czyje dane prosi. Nasze numery były znane prokuraturze wojskowej. Prokuratura nie może tłumaczyć, że nie wiedziała, o czyje dane występuje.

Według Gmyza wyrok sądu ma znaczenie dla całego dziennikarstwa:

W mojej ocenie jest to duży sukces dziennikarzy. Postanowienie o uchyleniu żądań prokuratorskich ma znaczenie nie tylko dla Macieja Dudy czy Cezarego Gmyza. To ma znaczenie dla całego dziennikarstwa, które korzysta z wiedzy anonimowych informatorów. Oni mają prawo do ochrony swojej tożsamości, powierzając ją dziennikarzowi.

Informator musi mieć ochronę, ponieważ inaczej nie będziemy mieli dostępu do informacji. To stanie się niebezpieczne dla państwa. Dzięki informatorom opinia publiczna poznaje wiele afer i patologii w życiu publicznym.

Zapytany o ciąg dalszy tej sprawy, Gmyz odpowiada:

Jeśli orzeczenie będzie prawomocne, sprawą oczywistą jest dla mnie postępowanie dyscyplinarne dla prokuratorów odpowiedzialnych za próbę obejścia prawa w tej sprawie. Być może sprawa powinna skutkować również wyciągnięciem odpowiedzialności karnej.

Prokuratura sama musi wyciągnąć wnioski z tego, co się stało. Mam nadzieję, że po tym orzeczeniu prokurator, który w ramach szukania osoby odpowiedzialnej za przeciek ze śledztwa będzie chciał ustalić informatora jakiegoś dziennikarza, zastanowi się dwa razy.

Cezary Gmyz mówi:

Próba ustalenia, kim są informatorzy dziennikarzy, poprzez sięganie po ich bilingi i smsy, jest absolutnie nie do przyjęcia. Tożsamość informatorów dziennikarza to jest tajemnica chroniona prawem. Prokuratura nie może dopominać się tego typu informacji, ponieważ one są chronione i można je ujawnić w bardzo ściśle określonych momentach.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi