Po raz pierwszy od 31 lat urzędujący prezydent nie obronił stanowiska, przegrywając w dodatku z politykiem pozbawionym charyzmy i zdolności przywódczych, który nigdy nie był nawet wiceministrem. Nie bez kozery kandydat socjalistów zyskał przydomek „Flanby" – od nazwy marki popularnego nad Sekwaną puddingu. Przegrać z puddingiem: trudno wyobrazić sobie większy koszmar dla mężczyzny z tak wielkim ego jak Sarkozy.
Oficjalne hasło kampanii Sarkozy'ego brzmiało „La France forte", czyli Silna Francja. Jednak dotychczasowy prezydent pozostawia po sobie państwo poważnie osłabione: z 10-procentowym bezrobociem, długiem publicznym w wysokości 87 proc. PKB, fatalnym bilansem handlowym (70 mld euro na minusie), obniżonym ratingiem kredytowym, nierozwiązanym problemem imigracji. Hollande odziedziczy Francję, która nie jest już równorzędną partnerką Niemiec w Unii Europejskiej, lecz co najwyżej odgrywa rolę sprawnej „asystentki". Francję pozbawioną wigoru i energii – tak jakby Nicolas Sarkozy całą tę energię wyssał.
Sarkozy przegrał m.in. z powodu swojego nadzwyczajnego politycznego ADHD. Negocjował rozejm w Gruzji, obalał dyktatorów, ratował Europę przed bankructwem, chciał naprawiać kapitalizm. Wierzył, że Francuzi docenią to zaangażowanie, że raz jeszcze zagłosują na swojego Supermana. Przeliczył się – być może dlatego, że częściej rozmawiał z Angelą Merkel niż ze swoimi rodakami.
Jego następca ma być „normalnym prezydentem". Bez żony celebrytki, bez roleksa na ręce, bez kolacyjek w towarzystwie tuzów biznesu. Ma być „z ludu" i „dla ludu". Jego skrajnie lewicowy program gospodarczy przyprawia o dreszcze ekonomistów, lecz historia pokazuje, że nawet lewica, gdy dochodzi do władzy, mądrzeje i powstrzymuje się przed szaleńczymi krokami.
Co ten wybór oznacza dla Polski? Niewiele. W polityce zagranicznej Francja realizuje swoje priorytety niezależnie od tego, czy w Pałacu Elizejskim zasiada Mitterrand, Chirac czy Hollande. Tak czy inaczej, warto te priorytety poznać. Donald Tusk stracił tę szansę, kiedy postanowił nie spotykać się z Hollande,em podczas jego wizyty w Warszawie.