Paweł Lisicki: Warto się zastanowić, kto na zmianach prawa prasowego najwięcej by zyskał

O liście redaktorów naczelnych w sprawie nowelizacji prawa prasowego i wolności słowa w wywiadzie dla portalu stefczyk.info mówi Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Uważam Rze"

Publikacja: 07.05.2012 20:58

Paweł Lisicki: Warto się zastanowić, kto na zmianach prawa prasowego najwięcej by zyskał

Foto: W Sieci Opinii

W apelu chodzi o sprzeciw wobec przygotowanej przez senacką komisję ustawodawczą nowelizacji, która zastępuje obecne prawo o sprostowaniach prawem o odpowiedziach. Zmiana taka prowadziłaby do drastycznego ograniczenia wolności słowa w Polsce. W przypadku sprostowania trzeba wykazać, że podane przez gazetę lub tygodnik fakty nie miały miejsca. Odpowiedź podobnie jak sprostowanie miałaby być publikowana bezpłatnie. Mogłaby ona jednak być dwukrotnie dłuższa niż tekst, do którego by się odnosiła. Przede wszystkim zaś autor odpowiedzi wcale nie musiałby wykazywać fałszywości tekstu prasowego, wystarczyłoby, że napisałby o "zawartych w tekście [prasowym] ocenach".

Łatwo sobie wyobrazić, jakie byłyby konsekwencje takiej zmiany: każdy bohater tekstu dziennikarskiego miałby prawo domagać się publikacji swej polemiki. Jak wyglądałaby wtedy publicystyka polityczna? Zresztą, nie chodzi tu tylko o politykę. Na czym miałaby polegać rola krytyka literackiego, teatralnego czy muzycznego, skoro po publikacji każdej jego oceny trzeba byłoby liczyć się z koniecznością publikacji odpowiedzi?

Zapytany o sprostowanie, jakie obecnie są drukowane na łamach gazet, Lisicki odpowiada:

Nie uważam, żeby prawo do sprostowań było fikcją. Nie jest też prawdą, że to od gazety zależy w jakim miejscu i jakimi literami opublikuje sprostowanie: to właśnie jest przedmiotem rozstrzygnięcia przez sądy. Być może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale sąd precyzyjnie może określić miejsce i wielkość sprostowania. To, co należałoby zmienić, to z pewnością przyspieszyć tempo prac sądów. Tym jednak projekt senacki się nie zajmuje. (...) Zawsze można dyskutować o zaostrzeniu prawa. Tylko same dobre chęci nie wystarczają. A przygotowana przez Senat zmiana byłaby klasycznym przypadkiem "wylewania dziecka z kąpielą".

Paweł Lisicki mówi o powodach, dla których Senat zajmuje się tą sprawą:

Warto się zastanowić, kto na takich zmianach najwięcej by zyskał. Mam wrażenie, że obecna władza ma ogromną przewagę w mediach elektronicznych. Rynek prasowy jest na szczęście znacznie bardziej spluralizowany. Z jednej strony jest wprawdzie "Polityka", "Wprost" czy "Newsweek", z drugiej jednak są "Uważam Rze", "Gość Niedzielny" czy "Gazeta Polska". Oprócz "Gazety Wyborczej" jest "Rzeczpospolita", jest "Nasz Dziennik" i "Gazeta Polska Codziennie". Szkoda, że podobnego pluralizmu nie ma wśród stacji telewizyjnych i radiowych. Dlatego projekt Senatu ewidentnie wzmacnia jeszcze pozycję rządzących i osłabia opozycję. Mam nadzieję, że wywoła on nie tylko sprzeciw dziennikarzy, ale też całej opozycji.

W apelu chodzi o sprzeciw wobec przygotowanej przez senacką komisję ustawodawczą nowelizacji, która zastępuje obecne prawo o sprostowaniach prawem o odpowiedziach. Zmiana taka prowadziłaby do drastycznego ograniczenia wolności słowa w Polsce. W przypadku sprostowania trzeba wykazać, że podane przez gazetę lub tygodnik fakty nie miały miejsca. Odpowiedź podobnie jak sprostowanie miałaby być publikowana bezpłatnie. Mogłaby ona jednak być dwukrotnie dłuższa niż tekst, do którego by się odnosiła. Przede wszystkim zaś autor odpowiedzi wcale nie musiałby wykazywać fałszywości tekstu prasowego, wystarczyłoby, że napisałby o "zawartych w tekście [prasowym] ocenach".

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości