Reklama
Rozwiń
Reklama

Jacka Żakowskiego wykład o Polakach: Musimy chcieć więcej, by osiągnąć cokolwiek

„Chcieć niezbyt wiele - radził Leszek Kołakowski w swoich przykazaniach, jak można dobrze żyć. Czyli chcieć jest dobrze, nawet chcieć wiele - byle nie zbyt wiele. Dobra rada. Ale strasznie trudna. Dla Polaków zwłaszcza” – pisze publicysta „Polityki”

Publikacja: 11.06.2012 13:29

Jacka Żakowskiego wykład o Polakach: Musimy chcieć więcej, by osiągnąć cokolwiek

Foto: W Sieci Opinii

„Chcieć niezbyt wiele - radził Leszek Kołakowski w swoich przykazaniach, jak można dobrze żyć. Czyli chcieć jest dobrze, nawet chcieć wiele - byle nie zbyt wiele. Dobra rada. Ale strasznie trudna. Dla Polaków zwłaszcza” – pisze publicysta „Polityki”.

Jacek Żakowski tłumaczy:

Jakoś tak mamy, że zawsze musimy chcieć więcej, by osiągnąć mniej. Gdybyśmy chcieli w sam raz, mielibyśmy za mało - lub nic. Musimy chcieć bardzo wiele, żeby mieć cokolwiek. Chyba się już na to nie poradzi. Wielu próbowało, ale nikt nie dał rady.

To nie jest wina Tuska. Ani Kaczora. Wasza ani moja. Ani Jaruzelskiego, Gierka, Gomułki, Bieruta, Stalina, Hitlera. Podejrzanych nie było na świecie, kiedy Wyspiański pisał pierwszą scenę ''Wesela'', gdzie Czepiec wygłaszał swoje słynne ''A, ja myślę, ze panowie/ Duza by już mogli mieć,/ Ino oni nie chcom chcieć!''. Czepiec chciał. Wiele mu to nie dało, ale zawsze coś. Taka polska magia.

I przechodzi do rozważań o polskim „eurosukcesie”:

Reklama
Reklama

Te myśli chodziły mi po głowie, kiedy oglądając cudownie zremisowany mecz z Grecją, wciąż miałem przed oczami dwie mapki z piątkowej ''Gazety''. Na jednej drogi i autostrady, które mieliśmy zbudować na Euro. Na drugiej drogi i autostrady, które nam się udało zbudować. Wielkim zbiorowym zrywem całego narodu. Tytanicznym wysiłkiem

budżetu

. Kosztem wyrzeczeń w służbie zdrowia, oświacie, polityce społecznej, rodzinnej i miejskiej, udało się wykonać mniej więcej jedną trzecią planu. Gdzie indziej trzeba by odtrąbić katastrofę. My ogłaszamy sukces. Znów trzeba było bardzo dużo chcieć, żeby cokolwiek mieć. Z meczem było podobnie. Zapowiadało się świetnie, jak nigdy. Dzięki temu skończyło się odrobinę lepiej niż zwykle.

Czego dowodzi cała droga przygotowań Polski do mistrzostw? Żakowski odpowiada:

Euro pokazało, że bez osobistego zaangażowania premiera, bez stawiania ministrów na baczność, bez gospodarskich wizyt, bez nocnych nalotów władzy, prawie nic się w Polsce normalnie nie toczy. Bo panowie nie chcą chcieć. A kiedy poczują ulgę po zakończeniu Euro, będą już całkiem beztrosko swawolili. Jak piłkarze po czerwonej kartce dla Greków. I co takim zrobisz? A jak nic nie zrobisz, niedokończone nasypy, wiadukty i tory porosną chwastami.

Wniosek z tego taki, że gdy Euro się skończy, premier musi zamieszkać w tuskobusie i - jak Karol Wielki - spędzić resztę kadencji, podróżując z jednego placu budowy na drugi. Albo dokonać historycznego przełomu, który sprawi, że będzie się chciało chcieć.

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama