Reklama

Rafał Chwedoruk: Każdy leming stanie się moherem

Politolog Rafał Chwedoruk pochyla się nad popularnym pojęciem „lemingi”. Na łamach „Faktu” w dość kontrowersyjny sposób ukazuje co łączy grupę lemingów i moherów

Publikacja: 20.07.2012 10:16

Rafał Chwedoruk: Każdy leming stanie się moherem

Foto: W Sieci Opinii

Polemiki wokół pojęć „moherów” i „lemingów” pokazują autentyczność i zakorzenienie sporów politycznych w polskim społeczeństwie. Warto zatem zastanowić się nad tym, co ewidentnie dzieli obie grupy, ale także nad czymś, co jest skrzętnie w dyskusjach pomijane, a mianowicie tym, co łączy obie grupy.

Chwedoruk zaznacza na samym początku:

Co szczególnie ważne, wspomniane grupy nie stanowią większości nawet wśród wyborców odpowiednio PO i PiS. Gdyby elektorat partii D. Tuska składałby się wyłącznie z „lemingów”, groziłaby Platformie nieustanna powtórka porażek z 2005 roku, bez szans na pozostawanie największą partią. Gdyby zaś PiS zredukować do „moherów”, to miałby on rozmiary dawnej LPR.

Socjolog analizuje:

Mohery pozostają kulturowo mocno tradycjonalistyczne, lemingi zajmują przestrzeń od postaw umiarkowanie konserwatywnych po radykalnie emancypacyjne, nie mając zresztą, inaczej, niż adwersarze, spójnego światopoglądu. (...) Moher wierzy w siłę naturalnych wspólnot, jak naród, czy rodzina, leming wierzy wyłącznie w siebie samego. W kwestiach społeczno-gospodarczych, paradoksalnie, utożsamiane z prawicą mohery, wykazują bliską lewicy wrażliwość oraz nieufność wobec współczesnej gospodarki rynkowej, zaś lemingi wyznają ultrarynkowy standard w stylu Janusza Korwin-Mikke i Leszka Balcerowicza.

Reklama
Reklama

Według Chwedoruka lemingi w końcu staną się... moherami:

Los moherów we współczesnym świecie jest łatwy do przewidzenia. Nie dysponując ani siłą ekonomiczną, ani rozstrzygającą wybory liczebnością, staną się one jedną z grup wpływu na konserwatywnej prawicy, tak jest to w państwach zachodnich, nie mając szans na narzucanie całej formacji kierunku działania. Dużo ciekawsze będą zapewne losy dzisiejszych lemingów. Otóż wszystko wskazuje, iż zostaną one…moherami, czy też precyzyjniej neomoherami. Stanie się tak z dwu powodów. Po pierwsze, po prostu się zestarzeją.

Po drugie, ich ekonomiczni guru i jakże pożądane przez „młodych, wykształconych, z wielkich miast” rynki światowe, spowodują, iż lemingi szybko znajdą się na podobnym do moherów ekonomicznym poziomie. I w przeciwieństwie do swych obecnych adwersarzy, nie będą miały środków kompensujących niedostatek i groźbę społecznego wykluczenia-wypracowanej po części jeszcze w PRL emerytury, ani stosownego beretu, symbolizującego kulturową kompensację biedy i niedoli w świecie doczesnym.

Polemiki wokół pojęć „moherów” i „lemingów” pokazują autentyczność i zakorzenienie sporów politycznych w polskim społeczeństwie. Warto zatem zastanowić się nad tym, co ewidentnie dzieli obie grupy, ale także nad czymś, co jest skrzętnie w dyskusjach pomijane, a mianowicie tym, co łączy obie grupy.

Chwedoruk zaznacza na samym początku:

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama