Publicysta na stronie fakt.pl pisze:
Kto ma polityka w rodzie, tego bieda nie ubodzie. Tak należy strawestować stare przysłowie. Jak pokazało nagranie Serafina, ekipy rządowe ciągną za sobą tabuny kumotrów, krewnych i kolesiów. Gdyby nie kryzys i nawoływania polityków do oszczędzania i wyrzeczeń, ludzie być może przymknęliby na to oczy, ale stosowanie podwójnej miary wobec nas i rządzących to zbyt wiele. Są chwile w życiu narodów, że na powierzchnię wylewa się frustracja i niezadowolenie. Dożyliśmy chwili, kiedy gromkie „basta” jest coraz głośniejsze.
Rolicki zauważa, że ten stan rzeczy został wpisany w system celowo.
Jedną z przyczyn zaciągu – co wybory – kolesiów do posad przyrządowych jest zniszczenie – świadome i bezczelne – idei korpusu cywilnego. Premier chce teraz powołać radę, która będzie kierowała na te posady niby lepszych kandydatów. Niestety, ten zamysł jest zamianą siekierki na kijek. Bo czymże będzie ta rada jak nie kontynuacją obecnych praktyk?!
Natomiast profesjonalny apolityczny korpus cywilny wymagający przestrzegania pragmatyki służbowej uzdrowiłby administrację, a także spółki skarbu państwa. Tym razem politycy się nie wywiną – przebrała się miarka. Rozsierdzenie opinii publicznej, a za nimi mediów jest tak duże, że dla polityków nie będzie pobłażania. Jeśli panowie politycy na nie liczycie, jesteście w błędzie!