Warzecha rozpoczyna swoje rozważania od prowokacji:
Od momentu, gdy pojawiło się nagranie rozmowy z sędzią Milewskim, trwa odwracanie kota ogonem. Wprawdzie czołobitnej postawy sędziego nie dało się wprost bronić, ale zawsze można było próbować ją rozmyć, osadzając w odpowiednim kontekście. Na przykład oburzając się rzekomym przekroczeniem granicy prowokacji przez „Gazetę Polską Codziennie". Była także mowa o „sfałszowaniu" maila ministra Arabskiego.
I widzi podobieństwo między sytuacją Roberta Frycza i Pawła Mitera:
Rozmywacze dostali skrzydeł, gdy okazało się, że rozmowę z sędzią przeprowadził Paweł Miter, niegdyś autor prowokacji, obnażającej absurd stosunków panujących wewnątrz TVP i uległość zarządu wobec środowiska prezydenta. Teraz Miterem postanowiła się zainteresować Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trudno opędzić się od skojarzeń ze sprawą Roberta Frycza, autora strony Antykomor.pl, do którego również wpadła o świcie ABW.
Publicysta analizuje: