Magdalena Środa w „Gazecie Wyborczej” ubolewa:
Gwiazdą wielu opiniotwórczych programów od dawna jest redaktor Terlikowski, którego wielką zaletą jest to, że uniemożliwia wszelką dyskusję, dzięki czemu buduje standardy „demokratycznej debaty” w Polsce. Ulubieńcem innych programów jest z kolei poseł Brudziński, który nie mówi, tylko wali maczugą po głowie.
Oczywiście, gdy Magdalena Środa pisze, że ktoś „nie mówi, tylko wali maczugą po głowie” to, to jest wyraz subtelności. Dlaczego? Bo pisze to Magdalena Środa.
„Etyczka” pisze:
Swój wielki triumf przeżywa PiS. Zbiera owoce wieloletniego insynuowania, podżegania, siania nienawiści, budowania podziałów, poszukiwania zdrajców, obrażania. Swój wielki czas milczenia ma dzisiaj Kościół. Jest niemy w obliczu zła, które toczy życie publiczne w Polsce. Już dawno przedefiniował podstawowe kategorie moralne. Dla większości biskupów złem jest wyłącznie to, co im szkodzi (plus homoseksualizm i aborcja); dobrem to, co im służy (plus Radio Maryja).