Reklama

Kto stoi za "przestawieniem wajchy"?

Jacek Żakowski tłumaczy, dlaczego rząd Tuska nie cieszy się już uniwersalnym poparciem mainstreamu

Publikacja: 17.06.2013 16:57

Jacek Żakowski

Jacek Żakowski

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Od pewnego czasu da się zauważyć, że zarówno obecny rząd jak i jego charyzmatyczny dotychczas premier, nie cieszą się dobra prasą. Kolejne autorytety i "opiniotwórcy" odwracają się plecami od władzy. Zdziwiony tym nieoczekiwanym odpływem i zmianą klimatu szeregowy obywatel mógł się zdziwić: "co się takiego stało, że "wajcha została przestawiona"? Na to pytanie odpowiada w dzisiejszej "Wyborczej" jeden z "odwróconych", Jacek Żakowski. I trzeba przyznać, że czyni to dość przekonująco.

Tym, którzy się dziwią, że PO ubywa, a PiS rośnie, proponuję skróconą listę wkurzonych obywateli:

- rodzice sześciolatków (wściekli na beztroskę i niechlujstwo MEN)

- działkowcy (straszeni utratą działek)

- nauczyciele (zwalniani i więzieni w piętrzących się absurdach edukacji)

Reklama
Reklama

- lekarze (zasypani i zastraszani biurokracją)

- prawnicy (deregulowani i poniżani)

- pielęgniarki (zarabiające grosze, przeciążone, zwalniane)

- kierowcy (dręczeni rozpapranymi drogami, fotoradarami, horrendalnymi mandatami)

- naukowcy (walczący o granty i punkty za publikacje, zamiast uprawiać naukę)

- mniejszości seksualne (zwodzone obietnicami)

Reklama
Reklama

- beneficjenci UE (udręczeni warunkami i rozliczaniem wsparcia)

- studenci (ofiary umasowienia)

- radykalni katolicy (przestraszeni in vitro itp.)

- pracownicy supermarketów (porzuceni przez rząd w niewolniczej pracy)

- zwolennicy OFE (bojący się o emerytury)

- pracownicy mediów (tracący etaty, zarobki, bezpieczeństwo)

Reklama
Reklama

- rodziny przedszkolaków (walczące o miejsca)

- rodzice dzieci z zamykanych szkół (nie wszyscy strajkują, ale wszyscy się wkurzają)

- rodzice dzieci ze szkół likwidujących stołówki (jw.)

- twórcy (rozczarowani nierealizowaniem "Paktu dla kultury")

- pasażerowie (wściekli na podwyżki i chudsze rozkłady) (...)

Reklama
Reklama

- związkowcy (lekceważeni)

- kibice (traktowani jak obywatele drugiej klasy)

- ruchy miejskie (m.in. drażnione sztamą rad miast z deweloperami i czyścicielami)

- feministki (m.in. rozczarowane zabetonowaniem "kompromisu" aborcyjnego)

- drogowcy (bankrutujący)

Reklama
Reklama

- ciągnie swoją litanię Żakowski (przytoczyłem tylko jej połowę). I objaśnia:

Jak się te grupy zsumuje, wychodzi przynajmniej sto milionów wkurzonych na rząd. Bo niemal każdy został przez władzę z paru stron zaatakowany albo w parę miejsc ukłuty. Oszczędnościami, nieudolnościami, niespełnionymi obietnicami. I to w sposób zwykle niezrozumiały, postrzegany jako arogancki, niekompetentny, bałaganiarski, arbitralny, lekkomyślny, beztroski, wrogi, doktrynerski. Stąd rosnące poczucie, że władza więcej problemów tworzy, niż rozwiązuje.

I trzeba się w tym względzie z naszym ulubionym komentatorem zgodzić.

 

 

Reklama
Reklama
Publicystyka
Dani Dayan: Naszym celem jest zawsze ochrona prawdy
Publicystyka
Jarosław Kuisz: Dwa Zachody – zupełnie różne światy, które coraz więcej różni
Publicystyka
Jan Zielonka: Kto przekona europejskich wyborców i polityków, by poszli po rozum do głowy?
Publicystyka
Prof. Piątkowski: Gospodarcza droga do przyszłości
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Jak Donald Trump obnaża słabość Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama