Jarosław Kaczyński pomoże rozwiązać Sejm?

PiS już nie wyklucza poparcia wniosku o wcześniejsze wybory. Czyżby Jarosław Kaczyński uznał, że czas nie będzie w nieskończoność grał na jego korzyść?

Publikacja: 25.06.2013 21:54

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Jesteśmy za tym, by skrócić kadencję tego nieudolnego rządu – mówił w TVN 24 wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, były szef CBA. Dopytywany, co zrobi, jeśli Donald Tusk zgłosi wniosek o samorozwiązanie Sejmu, odmówił jednoznacznej odpowiedzi, ale nie wykluczył wcześniejszych wyborów.

Ta wypowiedź zabrzmiała zupełnie inaczej niż słowa Jarosława Kaczyńskiego. W ubiegły poniedziałek wykluczył poparcie dla skrócenia kadencji. – Można się cieszyć na chwilę z wcześniejszych wyborów, a potem może się okazać, że nawet jeśli my te wybory wyraźnie wygramy, to rządzić będzie kto inny – mówił w „Do Rzeczy”.

Politycy PiS twierdzą, że stanowisko Kaczyńskiego obowiązuje. – Nasza propozycja jest jasna, wcześniejsze wybory tak, ale jeśli Tusk odejdzie i w międzyczasie rząd techniczny przygotuje audyt rządów PO–PSL – mówi „Rz” polityk PiS.

Trudno nie zauważyć jednak, że między deklaracją Kaczyńskiego a słowami Kamińskiego Tusk zagroził likwidacją finansowania partii z budżetu państwa. W kuluarach Sejmu politycy PiS i PO spekulowali, że chodziło o wysłanie sygnału do prezesa PiS: albo zgodzicie się na wcześniejsze wybory, albo odetniemy was od kilkunastu milionów rocznie. – Wolelibyśmy nie dostać ani grosza państwowych pieniędzy, niż pomagać Tuskowi – zapewnia współpracownik szefa PiS.

Kaczyński pomoże rozwiązać Sejm?

Mimo to słowa Kamińskiego PO może odebrać jako sygnał: jesteśmy otwarci na negocjacje.

Subwencja budżetowa jest gwarancją utrzymywania przez PiS monopolu na prawicy. W dodatku, jak dowiedziała się „Rz”, w PiS publikacje dotyczące wyciekania z partii setek tysięcy złotych wywołały oburzenie. Nikt nie żałuje fortuny wydawanej na ochronę prezesa. Jednak pieniądze idące do tajemniczych spółek, fundacji czy nieznanych nikomu lokalnych tygodników budzą niesmak.

Kaczyński ma rację, twierdząc, że PiS nie opłaca się pomagać Tuskowi. – PiS ma ten sam interes co Schetyna i Gowin: by Tusk jak najbardziej się wykrwawił, nim dojdzie do kolejnych wyborów – mówi „Rz” współpracownik Kaczyńskiego.

PiS jednak nie ma gwarancji, że obecna tendencja sondażowa się utrzyma. Rosną w siłę narodowcy, środowiska republikańskie wokół Przemysława Wiplera zaczynają wyglądać coraz poważniej, uaktywnili się m.in. Roman Giertych, Michał Kamiński czy Kazimierz Marcinkiewicz. Duopol PiS i PO będzie pewnie trwał tak długo, jak długo nie dojdzie do przesilenia w Platformie. Jeśli odejdą z niej konserwatyści, PiS straci monopol na sympatię centroprawicowych wyborców rozczarowanych PO. Kaczyński jest zbyt wytrawnym politykiem, by nie zdawać sobie sprawy, że czas nie będzie w nieskończoność działać na jego korzyść.

Jesteśmy za tym, by skrócić kadencję tego nieudolnego rządu – mówił w TVN 24 wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, były szef CBA. Dopytywany, co zrobi, jeśli Donald Tusk zgłosi wniosek o samorozwiązanie Sejmu, odmówił jednoznacznej odpowiedzi, ale nie wykluczył wcześniejszych wyborów.

Ta wypowiedź zabrzmiała zupełnie inaczej niż słowa Jarosława Kaczyńskiego. W ubiegły poniedziałek wykluczył poparcie dla skrócenia kadencji. – Można się cieszyć na chwilę z wcześniejszych wyborów, a potem może się okazać, że nawet jeśli my te wybory wyraźnie wygramy, to rządzić będzie kto inny – mówił w „Do Rzeczy”.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości