Wycieczki szkolne, podatny grunt dla ksenofobii

Magdalena Środa demaskuje skrytofaszystowski pomysł RPO Ireny Lipowicz o organizacji wycieczek szkolnych w ważne miejsca dla polskiej historii

Aktualizacja: 12.09.2013 01:49 Publikacja: 11.09.2013 14:26

Kilka dni temu informowaliśmy o nowym programie edukacji historycznej Rzecznika Praw Obywatelskich polegającym na serii wycieczek do miejsc kaźni Polaków. Program ma być " najskuteczniejszą formą przeciwdziałania postawom ksenofobicznym i nacjonalistycznym (...) która pokazuje do czego tego typu przekonania i działania mogą prowadzić". Wydawałoby się więc, że ten niewinnie, a nawet szlachetnie brzmiący pomysł, nie powinien wzbudzać kontrowersji, a tym bardziej być zagrożeniem dla naszej drogiej młodzieży. Jak bardzo można było się pomylić! Uświadamia nam to dziś niezawodna profesor Magdalena Środa, która uważa, że wycieczki szkolne będą prowadzić do powstania brunatnej fali wśród uczniów.

Pani rzecznik pragnie w ten sposób walczyć z ksenofobią i nacjonalizmem. Bo jak już uczeń popodróżuje i pobudzi w sobie patriotyzm i dumę - lub rozpacz - z tego, że jest Polakiem, to od razu zbrzydzi się nacjonalizmem oraz ksenofobią. Bardzo to dziwne wnioskowanie. Wydaje mi się nawet, że nie ma bardziej przeciwskutecznego środka do tego szczytnego celu. Nie jestem w tym odosobniona, bo pomysłem pani rzecznik są wstrząśnięci co bardziej światli dyrektorzy szkół, świadomi, że młodzież ma bardzo dużo polityki historycznej zawartej w lekcjach historii i języka polskiego, a także w codziennym życiu. A jak PiS dojdzie do władzy, będzie miała wyłącznie to.

- pisze, używając żelaznej argumentacji (argument byłby mniej przekonujący, gdyby zabrakłoby tam zdania o PiS-owskiej groźbie). Żeby jednak nie być posądzoną o brak konstruktywnej postawy, pani profesor zawarła w swoim tekście w "Gazecie Wyborczej" fantastyczną kontrpropozycję edukacji patriotycznej młodzieży.

Jestem też przekonana, że kluczem do nowoczesnego patriotyzmu, wolnego od ksenofobii, nie jest przestrzenna wizualizacja polskiej martyrologii, ale na przykład edukacja kulturalna. Dzieła Abakanowicz, Kozyry, Żmijewskiego są niewątpliwie polskie, ale niosą w sobie wiele treści uniwersalnych. Zobaczyć je, poznać, zrozumieć, osądzić - oto droga do budowania wrażliwości, która nie daje pożywki ksenofobii.

Tak... wyobraźmy sobie jakie pożytki mogliby odnosić uczniowie oglądając i wnikliwie analizując takie dzieła wyżej wymienionych artystów:

"Piramidy zwierząt" Katarzyny Kozyry

lub rewolucyjne "40 szuflad" Artura Żmijewskiego (w szufladach są fotografie przedstawiające "nagą kobietę i nagiego mężczyznę, którzy nawzajem ugniatają i deformują swoje ciała")

Nie mówiąc już o oglądaniu takich niezaprzeczalnych dzieł sztuki jak "Łaźnia damska" (film Kozyry pokazujący z ukrytej kamery kobiety w łaźni damskiej) czy "Ja i AIDS" Żmijewskiego, "pokazujący w zwolnionym tempie zderzające się ze sobą z ogromną siłą nagie postacie kobiety z mężczyzną i mężczyzny z mężczyzną".

Pozostaje nam tylko patrzeć, jak po poddaniu na działanie tak inteligentnej i wytwornej sztuki wyrośnie nam mądre, zdrowe i myślące społeczeństwo.

Kilka dni temu informowaliśmy o nowym programie edukacji historycznej Rzecznika Praw Obywatelskich polegającym na serii wycieczek do miejsc kaźni Polaków. Program ma być " najskuteczniejszą formą przeciwdziałania postawom ksenofobicznym i nacjonalistycznym (...) która pokazuje do czego tego typu przekonania i działania mogą prowadzić". Wydawałoby się więc, że ten niewinnie, a nawet szlachetnie brzmiący pomysł, nie powinien wzbudzać kontrowersji, a tym bardziej być zagrożeniem dla naszej drogiej młodzieży. Jak bardzo można było się pomylić! Uświadamia nam to dziś niezawodna profesor Magdalena Środa, która uważa, że wycieczki szkolne będą prowadzić do powstania brunatnej fali wśród uczniów.

Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni