Buzek oddala się od Tuska

Jerzy Buzek uznał, że premier złamał daną mu obietnicę. Dlatego tak ostro odpowiedział, atakując ministra finansów Jacka Rostowskiego

Publikacja: 04.10.2013 18:49

Andrzej Stankiewicz

Andrzej Stankiewicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Obietnica była jednoznaczna: krytykując system Otwartych Funduszy Emerytalnych, członkowie rządu nie będą personalnie atakować żadnego z twórców OFE z roku 1998, na czele z samym Buzkiem, wówczas premierem, oraz Leszkiem Balcerowiczem, jego wicepremierem odpowiedzialnym za państwowe finanse.

Do tej pory co prawda Jacek Rostowski nie szczędził krytyki Balcerowiczowi, ale wszystko mieściło się w ramach merytorycznej dyskusji. Zresztą Balcerowicz nie pozostawał dłużny, więc Buzek przymykał oko  na te połajanki.

Jak opowiadają „Rz" współpracownicy Buzka, profesor wściekł się dopiero, gdy Rostowski zarzucił Balcerowiczowi osobistą nieuczciwość. Wicepremier oświadczył w radiu TOK FM: - Niektórzy bronią interesów instytucji finansowych albo bronią własnej reformy.

Owo reprezentowanie „interesów instytucji finansowych" Buzek uznał za złamanie danej mu przez premiera umowy. „Ostatnie wypowiedzi Rostowskiego w stosunku do Balcerowicza, pełne insynuacji, są skandaliczne i poniżej wszelkich standardów" - napisał Buzek na Twitterze.

W dodatku — jak twierdzą nasi rozmówcy — Buzek uznał, iż to także atak na niego osobiście. Bo na początku dyskusji o zmianach w Otwartych Funduszach Buzek wystąpił z listem otwartym, w którym krytykował rządowe pomysły drastycznego ograniczenia OFE.

Czy to początek rozwodu popularnego Buzka z przeżywającym kłopoty sondażowe premierem Tuskiem? Nasz rozmówca z wierchuszki Platformy przewiduje: — To jest poważny konflikt.

Z kolei bliski współpracownik Buzka przestrzega: — Buzek nie chce zaostrzać tego sporu, ale jeśli ktoś z rządu ostro mu odpowie, to sytuacja może się wymknąć spod kontroli — mówi.

Nasi rozmówcy z rządu przyznają, że nie docenili determinacji Buzka w sprawie OFE. — Przede wszystkim premier przez długi czas w ogóle nie dbał o relacje z Buzkiem. Dopiero ostatnio się spotkali — mówi nam współpracownik Rostowskiego,

Im gorsze sondaże premiera, tym większa nieufność między nim a Buzkiem. Część polityków Platformy widzi bowiem Buzka na fotelu premiera, gdyby Tuskowi powinęła się noga. W dodatku Buzek ma świetne relacje z dwoma politykami, z którymi premier toczy ciche wojny — prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz wiceszefem PO Grzegorzem Schetyną.

Dziś Buzek nie jest petentem premiera, jak to było w 2004 r., gdy Tusk — za radą Schetyny — zaproponował mu powrót do polityki i start do Europarlamentu. Ze znakomitymi wynikami wyborczymi, po kadencji na stanowisku szefa Europarlamentu jest wystarczająco niezależny, aby poradzić sobie w polityce bez Platformy.

Premier mówił kilka dni temu, że spędzili z Buzkiem trzy godziny na dyskusjach „jak dalej być ze sobą różniąc się w sprawie OFE". Jak widać, na niewiele się to zdało.

Buzek grozi Tuskowi rozwodem

Obietnica była jednoznaczna: krytykując system Otwartych Funduszy Emerytalnych, członkowie rządu nie będą personalnie atakować żadnego z twórców OFE z roku 1998, na czele z samym Buzkiem, wówczas premierem, oraz Leszkiem Balcerowiczem, jego wicepremierem odpowiedzialnym za państwowe finanse.

Do tej pory co prawda Jacek Rostowski nie szczędził krytyki Balcerowiczowi, ale wszystko mieściło się w ramach merytorycznej dyskusji. Zresztą Balcerowicz nie pozostawał dłużny, więc Buzek przymykał oko  na te połajanki.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi