Polityka społeczna bez zmian

Kontynuacja. Taki scenariusz czeka nas po wyborze nowego rządu w edukacji, nauce, zdrowiu, pracy, emeryturach czy świadczeniach.

Publikacja: 22.09.2014 03:05

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Nie ma co liczyć na reformę emerytur górników, KRUS, Karty nauczyciela, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, decentralizację NFZ czy woltę w sprawie sześciolatków w szkołach.

I nie wynika to wyłącznie z doboru ministrów, jakiego dokonała premier Ewa Kopacz. A przypomnijmy – we wszystkich resortach odpowiedzialnych za sprawy społeczne pozostali ministrowie nominowani przez Donalda Tuska. W pracy – Władysław Kosiniak-Kamysz, edukacji – Joanna Kluzik-Rostkowska, nauki – Lena Kolarska-Bobińska, zdrowia – Bartosz Arłukowicz.

Rok wyborów to nie czas na starcie z dużymi grupami społecznymi

Niepodejmowanie trudnych tematów będzie także podyktowane kalendarzem wyborczym. Trójbój elekcji, jaki czeka nas w ciągu zaledwie 12 miesięcy, nie służy starciom z mocnymi i dobrze reprezentowanymi grupami społecznymi. Nie służy rozbijaniu ich przywilejów. Co ciekawe, przyznała to wprost minister edukacji narodowej. 27 sierpnia mówiła w TOK FM: „Karta nauczyciela to jeden z pierwszych dokumentów stanu wojennego. Nie ma wątpliwości, że powinna być wyrzucona". Zaraz jednak dodała: „Rozmowa o karcie, kiedy w perspektywie mamy wybory, to byłoby wysadzenie całego projektu".

Podobnie będzie zapewne z innymi trudnymi sprawami do załatwienia. Dodatkowo konserwowaniu obecnego stanu rzeczy służyć będzie słabsza niż Donalda Tuska pozycja Ewy Kopacz w koalicyjnej układance. PSL, który za nic nie chce dopuścić do zmian w KRUS czy sposobie opłacania składki zdrowotnej przez rolników, będzie wobec Platformy silniejszy. Zresztą w samej PO nie widać determinacji do tych zmian. Czego możemy się zatem spodziewać? Kontynuacji projektów, które rozpoczęli ministrowie, oraz realizacji pomysłów zgłoszonych przez Donalda Tuska podczas ostatniego przed wyjazdem do Brukseli programowego wystąpienia w Sejmie.

W edukacji będziemy mieć do czynienia z wprowadzaniem darmowego podręcznika dla coraz starszych dzieci i gaszeniem pożarów wybuchających w związku z nieprzygotowaniem szkół na przyjęcie sześciolatków. Rząd musi też przygotować się do operacji przyjmowania przez gminy od września przyszłego roku do przedszkoli wszystkich czterolatków. Być może Kluzik-Rostkowska doprowadzi jeszcze do uchwalenia przepisów dających większy nadzór nad szkołami.

Resort pracy wprowadzi w życie zapowiadaną przez premiera Tuska mieszaną waloryzację emerytur i rent, będzie pracował nad rozszerzeniem ogólnopolskiej karty dużej rodziny, monitorował reformę urzędów pracy, podniesie też od listopada kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń rodzinnych. Kosiniak-Kamysz będzie też zapewne mocno wspierał podatkowe rozwiązania dla rodzin. Wątpliwe jest, by chciał wprowadzać oskładkowanie umów o dzieło. W nauce – kadra akademicka otrzyma obiecane podwyżki.

Najgorzej będzie w zdrowiu, gdzie bez systemowych zmian skazani jesteśmy na pogłębiający się chaos. Pozostawienie na stanowisku najsłabszego ministra w rządzie Tuska, jakim jest Bartosz Arłukowicz, każe wręcz przypuszczać, że Ewa Kopacz chce go w odpowiednim momencie uczynić kozłem ofiarnym odpowiedzialnym za bałagan i dzięki temu uciec, przynajmniej wizerunkowo, od braku działań.

Najbliższy rok upłynie pod znakiem kontynuacji i ewentualnego gaszenia pożarów. Nie jest to pocieszające, bo wyzwań w obszarze polityki społecznej jest ogromnie dużo.

Nie ma co liczyć na reformę emerytur górników, KRUS, Karty nauczyciela, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, decentralizację NFZ czy woltę w sprawie sześciolatków w szkołach.

I nie wynika to wyłącznie z doboru ministrów, jakiego dokonała premier Ewa Kopacz. A przypomnijmy – we wszystkich resortach odpowiedzialnych za sprawy społeczne pozostali ministrowie nominowani przez Donalda Tuska. W pracy – Władysław Kosiniak-Kamysz, edukacji – Joanna Kluzik-Rostkowska, nauki – Lena Kolarska-Bobińska, zdrowia – Bartosz Arłukowicz.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości