Czas Cezarego Grabarczyka

Już raz był przymierzany do resortu sprawiedliwości. W tym ministerstwie jednak przygotowanie to za mało.

Publikacja: 22.09.2014 03:10

Czas Cezarego Grabarczyka

– To ministerstwo nigdy nie miało szczęścia do szefów – często powtarzają w gmachu przy al. Ujazdowskich w Warszawie starsi urzędnicy, pamiętający jeszcze czasy Aleksandra Bentkowskiego.

Zmieniają się szybko – w okresie siedmioletnich rządów Platformy Cezary Grabarczyk będzie szóstym ministrem sprawiedliwości.

Ich urzędowanie jest zazwyczaj burzliwe i kończy się gwałtownie. Tak jak Zbigniewa Ćwiąkalskiego, którego głowa spadła, gdy samobójstwo w celi popełnił oskarżony o zabójstwo Krzysztofa Olewnika.

Nowy minister jest prawnikiem, adwokatem, działał aktywnie w Komisji Sprawiedliwości

Resort sprawiedliwości jest szczególnie narażony na ostrzał mediów ze względu na sprawy, którymi się zajmuje, a co za tym idzie, zainteresowanie opinii publicznej. Zmagał się z tym również Marek Biernacki, choćby w głośnej sprawie Trynkiewicza.

Dlatego kierowanie resortem oprócz wiedzy i ogólnej orientacji w problemach prawnych wymaga umiejętności medialnych.

Pod tym względem mistrzem był Krzysztof Kwiatkowski, który z wdziękiem łączył wizerunek merytorycznego technokraty i kreatywnego szeryfa. Błyskawicznie reagował na całe zło, jakie spadało na kraj, wyciągając z rękawa projekt zmian przepisów, które miały problemy rozwiązać.

Kwiatkowski jednocześnie zgrabnie unikał konfliktów z bardzo wrażliwymi środowiskami prawniczymi.

Jego zaprzeczeniem był odchodzący właśnie Marek Biernacki. Suchy, niemedialny minister, który unikał wywiadów, a na konferencjach prasowych szybko oddawał głos swoim zastępcom. Biernacki nie uniknął konfliktu ze środowiskami prawniczymi. Szczególnie ostry spór wiódł z prokuratorem generalnym, któremu w ostatnim tekście w „Rz" zarzucił sabotowanie reformy procedury karnej.

Konflikt eskalował, a w tle była odrębna wizja modelu prokuratury, którą wielu polityków widziałoby znowu bliżej rządu.

Czy Grabarczyk wybierze drogę piaru i brata łaty, czy raczej cichego ministra niebojącego się wchodzić w konflikty? To wciąż kwestia otwarta.

Zdaniem posłów, którzy pracowali z nowym ministrem, charakterologicznie bliżej mu do pierwszego modelu. Nie bez znaczenia dla jego urzędowania będzie też spuścizna po Biernackim.

Trudno dziś powiedzieć, czy Grabarczyk zechce zakończyć konflikt z prokuratorem generalnym, czy będzie kontynuował kurs poprzednika.

Co ważne, będzie musiał się zmierzyć z przygotowaniem wymiaru sprawiedliwości do reformy procedury karnej (ma wejść w życie w lipcu 2015 r.).

Zdaniem atakujących nowelizację prokuratorów robione w amerykańskim stylu zmiany są oderwane od polskiej rzeczywistości i mogą doprowadzić do zapaści wymiaru sprawiedliwości. Teraz w dużej mierze od Grabarczyka będzie zależało wdrożenie tej reformy i decyzja o ewentualnym przesunięciu daty jej wejścia w życie.

Punkty zapalne są też w sądownictwie. Forsowane przez Biernackiego umożliwienie ministrowi sprawiedliwości wglądu w sędziowskie akta czy też jawność ich oświadczeń majątkowych są odbierane przez środowisko dość wrogo. I uznawane za zamach na jego niezawisłość.

Grabarczyk będzie musiał się z tym zmierzyć. Po części tylko została rozwiązana kwestia przywracania zlikwidowanych sądów czy reforma procedury cywilnej, a polskie procesy ciągle trwają zbyt długo.

Grabarczyk był typowany na ministra właściwie przy każdej zmianie kierownictwa w resorcie. Wybór wydawał się naturalny: czołowy polityk Platformy, prawnik, adwokat, bardzo aktywny poseł w sejmowej Komisji Sprawiedliwości – to wszystko przemawia na jego korzyść. Kredytu zaufania trudno mu odmówić, pytanie tylko, czy uda mu się złamać urzędniczą klątwę.

– To ministerstwo nigdy nie miało szczęścia do szefów – często powtarzają w gmachu przy al. Ujazdowskich w Warszawie starsi urzędnicy, pamiętający jeszcze czasy Aleksandra Bentkowskiego.

Zmieniają się szybko – w okresie siedmioletnich rządów Platformy Cezary Grabarczyk będzie szóstym ministrem sprawiedliwości.

Pozostało 92% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości