Trzeba przyznać, że w Irlandii doszło jednak do ewenementu, bo po raz pierwszy rozwiązanie takie przeforsowano drogą demokratyczną, czyli w referendum. Świadczy to o głębokich zmianach kulturowych, które zaszły w tym katolickim kraju. Kościół przegrał tam batalię o rząd dusz z dyktatorami lewicowych mód ideologicznych.
Ale gdy pytamy, kto następny, to przecież chodzi także o kwestię przywilejów prawnych dla kolejnych mniejszości seksualnych. Już słyszę te gniewne reakcje, te oskarżenia o homofobię. Bo przecież, czy godzi się porównywać homoseksualistów do grup, które w powszechnym mniemaniu uchodzą za przykłady najgorszych patologii seksualnych?