"Dziękuję Allahowi, że wróciłem bezpiecznie do domu" - napisał 43-letni Mohammed Dewji w wydanym oświadczeniu. Nie podał szczegółów na temat swojego uprowadzenia, do którego doszło 11 października, nie zdradził też, jak doszło do jego uwolnienia. Podziękował tylko policji za pracę na rzecz bezpiecznego powrotu do domu.

Dewji, który przyjechał do hotelu na siłownię, został złapany przez dwóch zamaskowanych mężczyzn, uzbrojonych w pistolety. Napastnicy zanim odjechali, oddali kilka strzałów w powietrze. Regionalne władze oświadczyły, że na wideo z monitoringu widziano dwóch białych mężczyzn i zacieśniły kontrole w punktach granicznych i na lotniskach.

- Znaleźliśmy porwanego sprawnego fizycznie i podejrzewamy, że porywacze to mieszkańcy RPA, ponieważ Dewji zeznał, że porozumiewali się jednym z języków lokalnych z tego kraju - powiedział Lazaro Mambosasa, szef policji regionalnej Dar es Salaam. Inspektor generalny policji Simon Sirro powiedział później dziennikarzom, że porywacze zażądali okupu, ale nie ujawnił oczekiwanej przez nich kwoty ani nie powiedział, czy została ona zapłacona.

Policja znalazła też pojazd, którym uprowadzono miliardera. W środku znajdował się karabin AK-47, dwa pistolety i kilka magazynków z amunicją. Według Sirro, porywacze planowali spalić auto.

Magazyn Forbes w 2016 roku szacował majątek Dewjiego na 1,5 miliarda dolarów.