Obecnie 37-letni Masters miał zaledwie 15 lat, gdy stał się głównym podejrzanym o zamordowanie kobiety odnalezionej w pobliżu jego domu w Fort Collins w Kolorado. Dlaczego policjanci wybrali właśnie jego? Między innymi dlatego, że na podstawie jego rysunków z dzieciństwa i opowiadanych historii detektywi uznali, że miał obsesję na punkcie śmierci.
W 1999 roku został skazany na dożywocie. W celi spędził dziewięć lat i siedziałby nadal, gdyby nie lekarze medycyny sądowej z Holandii, którzy na podstawie DNA ustalili bezsprzecznie, że Masters jest niewinny. W 2008 roku orzekł to amerykański sąd i Tim opuścił więzienie. Teraz żąda od policji, prokuratorów i władz miasta odszkodowania za zabrane lata życia. – Myślę, że są odpowiedzialni za to, że w moim wieku nie mam żony i dzieci – mówi Masters reporterowi CNN.
Po wyjściu z więzienia przeprowadził się do Greeley w Kolorado. Zarabia na życie, handlując w Internecie rzeczami kupionymi na aukcjach. Stałej pracy nie może znaleźć. Jednym z głównych powodów mogą być lata spędzone w więzieniu. – Pierwszą rzeczą, na którą natrafia pracodawca, gdy mnie sprawdza, jest zapis „zarzuty oddalone – morderstwo pierwszego stopnia” (zabójstwo z premedytacją – red.) – podkreśla Masters, ale dodaje, choć trudno mu związać koniec z końcem, to i tak jest to lepsze niż więzienie.
– Amerykańskie sądy wtrącają do więzień wielu niewinnych ludzi. Dowodzi tego choćby fakt, że prawie 140 więźniów skazanych na karę śmierci zostało uniewinnionych przed wykonaniem egzekucji – mówi „Rz” Joshua Rubenstein, jeden z szefów Amnesty International w Stanach Zjednoczonych, który od 30 lat zajmuje się walką o prawa człowieka.
– Masters spędził w więzieniu prawie dziewięć lat. Oczywiście to tragedia, ale i tak miał szczęście, że dowody, które świadczyły o jego niewinności, wyszły na jaw. Amerykańskie sądy często są bowiem bardzo oporne, jeśli chodzi o uniewinnienie. Opieszale wracają do danej sprawy i niechętnie rozpatrują ją ponownie, bo nie lubią odsłaniać swoich błędów – dodaje Rubenstein. Podobne sprawy zdarzają się też w Polsce. – Pobyt w zakładzie karnym zawsze zostawia piętno. W Polsce taka osoba może, na mocy kodeksu postępowania karnego, żądać odszkodowania za niesłuszne skazanie. Może też żądać zadośćuczynienia za bezprawne działanie państwa na zasadach ogólnego kodeksu cywilnego – tłumaczy „Rz” Maria Ejchart, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.