Państwo ukradło mu życie

Nie ma żony ani dzieci. Nie może znaleźć pracy. Winą za zmarnowanie życia i odebranie młodości Tim Masters obciąża tych, którzy wtrącili go do więzienia za niepopełnione morderstwo

Aktualizacja: 27.02.2009 12:01 Publikacja: 27.02.2009 09:17

Tim Masters (w środku)

Tim Masters (w środku)

Foto: CNN

Obecnie 37-letni Masters miał zaledwie 15 lat, gdy stał się głównym podejrzanym o zamordowanie kobiety odnalezionej w pobliżu jego domu w Fort Collins w Kolorado. Dlaczego policjanci wybrali właśnie jego? Między innymi dlatego, że na podstawie jego rysunków z dzieciństwa i opowiadanych historii detektywi uznali, że miał obsesję na punkcie śmierci.

W 1999 roku został skazany na dożywocie. W celi spędził dziewięć lat i siedziałby nadal, gdyby nie lekarze medycyny sądowej z Holandii, którzy na podstawie DNA ustalili bezsprzecznie, że Masters jest niewinny. W 2008 roku orzekł to amerykański sąd i Tim opuścił więzienie. Teraz żąda od policji, prokuratorów i władz miasta odszkodowania za zabrane lata życia. – Myślę, że są odpowiedzialni za to, że w moim wieku nie mam żony i dzieci – mówi Masters reporterowi CNN.

Po wyjściu z więzienia przeprowadził się do Greeley w Kolorado. Zarabia na życie, handlując w Internecie rzeczami kupionymi na aukcjach. Stałej pracy nie może znaleźć. Jednym z głównych powodów mogą być lata spędzone w więzieniu. – Pierwszą rzeczą, na którą natrafia pracodawca, gdy mnie sprawdza, jest zapis „zarzuty oddalone – morderstwo pierwszego stopnia” (zabójstwo z premedytacją – red.) – podkreśla Masters, ale dodaje, choć trudno mu związać koniec z końcem, to i tak jest to lepsze niż więzienie.

– Amerykańskie sądy wtrącają do więzień wielu niewinnych ludzi. Dowodzi tego choćby fakt, że prawie 140 więźniów skazanych na karę śmierci zostało uniewinnionych przed wykonaniem egzekucji – mówi „Rz” Joshua Rubenstein, jeden z szefów Amnesty International w Stanach Zjednoczonych, który od 30 lat zajmuje się walką o prawa człowieka.

– Masters spędził w więzieniu prawie dziewięć lat. Oczywiście to tragedia, ale i tak miał szczęście, że dowody, które świadczyły o jego niewinności, wyszły na jaw. Amerykańskie sądy często są bowiem bardzo oporne, jeśli chodzi o uniewinnienie. Opieszale wracają do danej sprawy i niechętnie rozpatrują ją ponownie, bo nie lubią odsłaniać swoich błędów – dodaje Rubenstein. Podobne sprawy zdarzają się też w Polsce. – Pobyt w zakładzie karnym zawsze zostawia piętno. W Polsce taka osoba może, na mocy kodeksu postępowania karnego, żądać odszkodowania za niesłuszne skazanie. Może też żądać zadośćuczynienia za bezprawne działanie państwa na zasadach ogólnego kodeksu cywilnego – tłumaczy „Rz” Maria Ejchart, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

[ramka][b]Inni niesłusznie skazani w USA:[/b]

[b]Joaquin Jose Martinez[/b]

W 1997 roku Hiszpan Joaquin Jose Martinez został skazany na karę śmierci na podstawie poszlak i fałszywych – jak się potem okazało – zeznań świadków za podwójne zabójstwo. Miał 24 lata. W 2001 roku jego proces wznowiono. Odzyskał wolność i poświęcił się prowadzeniu kampanii na rzecz zniesienia kary śmierci na świecie.

[b]Nicholas Yarris [/b]

W 1981 roku w Chester (Pensylwania) skazany na karę śmierci za gwałt i zabójstwo ekspedientki Lindy May Craig. Miał 21 lat. W celi śmierci spędził 22 lata. W 2003 roku wyszedł na wolność dzięki testom DNA, które wykazały jego niewinność.

[b]Vincent H. Jenkins [/b]

Spędził w zakładzie karnym 17 lat. W 1992 roku został skazany na 25 lat za zgwałcenie 24-letniej kobiety. Wyszedł na wolność dzięki testom DNA.

[b]Johny Earl Lindsey [/b]

Skazany za gwałt w Dallas dokonany w 1981 roku. Spędził w więzieniu niemal 26 lat. Z zarzutów oczyściły go testy DNA. [/ramka]

Obecnie 37-letni Masters miał zaledwie 15 lat, gdy stał się głównym podejrzanym o zamordowanie kobiety odnalezionej w pobliżu jego domu w Fort Collins w Kolorado. Dlaczego policjanci wybrali właśnie jego? Między innymi dlatego, że na podstawie jego rysunków z dzieciństwa i opowiadanych historii detektywi uznali, że miał obsesję na punkcie śmierci.

W 1999 roku został skazany na dożywocie. W celi spędził dziewięć lat i siedziałby nadal, gdyby nie lekarze medycyny sądowej z Holandii, którzy na podstawie DNA ustalili bezsprzecznie, że Masters jest niewinny. W 2008 roku orzekł to amerykański sąd i Tim opuścił więzienie. Teraz żąda od policji, prokuratorów i władz miasta odszkodowania za zabrane lata życia. – Myślę, że są odpowiedzialni za to, że w moim wieku nie mam żony i dzieci – mówi Masters reporterowi CNN.

Przestępczość
Australijczycy mogą skazywać 10-latków na dożywocie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przestępczość
„Największy akt łaski w ciągu jednego dnia”. Niespodziewany ruch Joe Bidena
Przestępczość
Amerykanie mają dość ubezpieczycieli
Przestępczość
Groźby i zarzuty wobec Donalda Trumpa. Mężczyzna aresztowany w Arizonie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Przestępczość
25 lat więzienia dla mieszkanki Florydy za zastrzelenie czarnoskórej sąsiadki