Baza od rana relacjonowała wydarzenia w redakcji. „Do redakcji »Bazy« przybyli funkcjonariusze policji, aby przeprowadzić przeszukania. Rano policja i oddziały prewencji odwiedziły również mieszkanie redaktora naczelnego »Bazy«, Gleba Trifonowa, i obecnie nie ma z nim kontaktu” - donosił kanał o godzinie 10:02 czasu Moskiewskiego.
Seria alarmujących wpisów na kanale „Bazy”
Jak napisano, z relacji sąsiadów wynika, że Gleb Trifonow został zabrany w nieznane miejsce. Później do redakcji „Bazy” przybyli funkcjonariusze policji. „Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa Gleb. Ani jego koledzy, ani krewni, ani prawnicy nie mogą go odnaleźć. Pracownicy wydawnictwa, którzy przebywali wówczas w redakcji, zerwali kontakt. Istota zarzutów policji nadal nie jest znana” - informował kanał.
W kolejnym wpisie znalazła się informacja o postępowaniu Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, wszczętym w sprawie nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Według śledczych, mieli oni przekazać poufne informacje, które następnie zostały opublikowane na „jednym z kanałów komunikatora Telegram”. „W ramach postępowania karnego przeprowadzono przeszukania w Moskwie, obwodach krasnodarskim i krasnojarskim, a także w obwodzie biełgorodzkim” - czytamy. Jak napisano, nie wiadomo, czy sprawa ta ma związek z przeszukaniami w redakcji „Bazy” i zatrzymaniem Gleba Trifonowa.