Szokujące odkrycie w mieszkaniu po ultrakonserwatywnym księdzu

Ponad 700 zdjęć i slajdów z pedofilskimi i pornograficznymi scenami znaleziono w mieszkaniu po zmarłym w ub. roku księdzu Edmundzie Dillingerze.

Publikacja: 26.04.2023 21:22

Znalezisko w mieszkaniu zmarłego księdza szokuje Niemcy

Znalezisko w mieszkaniu zmarłego księdza szokuje Niemcy

Foto: Artur Widak/NurPhoto/picture alliance

Szokujące znalezisko ujawnił bratanek zmarłego duchownego. Pochodzący z diecezji trewirskiej ksiądz Edmund Dillinger miał przez ponad cztery dekady wykorzystywać seksualnie nastolatki oraz młodych dorosłych, fotografować ich nago, a także prowadzić na ten temat dokumentację. Bratanek Dillingera znalazł w jego mieszkaniu łącznie ok. 700 zdjęć i slajdów z motywami pedofilskimi i pornograficznymi, które według słów mężczyzny z biegiem lat zawierały coraz bardziej drastyczne sceny.

Bratanek księdza zwrócił się najpierw do diecezji, a następnie upublicznił w połowie kwietnia br. sprawę w niemieckich mediach. W sprawie ruszyło dochodzenie. Oprócz diecezji i komisji wyjaśniającej w Trewirze, sprawą zajmuje się także archidiecezja kolońska, a poza Kościołem przynajmniej dwie prokuratury, policja i ministerstwo edukacji Kraju Saary. Komisja wyjaśniająca przyznała, że są pewne przesłanki wkazujące na możliwość istnienia ogólnodiecezjalnego „kręgu pedofilsko-seksualnego” zajmującego się wykorzystywaniem seksualnym stypendystów z Afryki. Diecezja otrzymała również informacje, że ksiądz prowadził w Afryce podwójne życie pod fałszywym nazwiskiem.

Brak reakcji diecezji

W ogniu krytyki znalazła się diecezja w Trewirze, ale także komisja wyjaśniająca. Władzom diecezji zarzuca się, że nie przeprowadziły wystarczającego dochodzenia w sprawie, mimo iż już na początku lat 70. miały pojawić się sygnały o działaniach ks. Dillingera. Pracował on wówczas jako nauczyciel religii w gimnazjum w Hermeskeil w Nadrenii-Palatynacie. Według gazety „Rhein-Zeitung” inny ksiądz nabrał podejrzeń podczas pielgrzymki do Rzymu, zlecił wywołanie zdjęć z aparatu Dillingera i przesłał je ówczesnemu biskupowi Trewiru, Bernhardowi Steinowi (1903-1993).

Dillinger został następnie przeniesiony do Kolonii, gdzie pracował w tamtejszej archidiecezji, m.in. jako nauczyciel religii. W latach 1979-1999 był ponownie zatrudniony w macierzystej diecezji, tym razem w gimnazjum w Saarlouis w Kraju Saary.

Mimo informacji pochodzących z lat 70. ks. Dillinger długo cieszył się dobrą opinią. Był kapelanem studenckim na szczeblu federalnym, w 1972 roku założył stowarzyszenie CV Afrika Hilfe, był też członkiem stowarzyszenia Societas Urielis i Bractwa św. Apostołów Piotra i Pawła. Za swoje zaangażowanie na rzecz Afryki otrzymał Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec i był kanonikiem honorowym w Kamerunie.

Dopiero w 2012 roku na ks. Dillingera nałożono sankcje, nie mógł już odprawiać mszy i mieć kontaktu z dziećmi i młodzieżą. Diecezja poinformowała wówczas, że po otrzymaniu kolejnych informacji przejrzano akta personalne, znaleziono „dowody na zachowania napastliwe” i przeprowadzono wstępne dochodzenie zgodnie z prawem kanonicznym, a także poinformowano prokuraturę. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo z powodu przedawnienia sprawy.

Wzorowy katolik

Znalezione teraz zdjęcia pornograficzne mają przedstawiać czarnych i białych mężczyzn i kobiety, na niektórych jest też ks. Dillinger. Jednym z pytań jest to, czy wykorzystał on swoją aktywność w stowarzyszeniu Afrika-Hilfe, by mieć możliwość molestowania seksualnego. Sprawa ujawnia również podwójną moralność księdza. Edmund Dillinger był długo uważany w kręgach konserwatywnych za wzorowego katolika i był członkiem Forum Niemieckich Katolików.

Za takiego uważał go polityk CDU Bernhard Mihm. W 2019 roku w liście do biskupa Limburga, przewodniczącego Episkopatu Niemiec Georga Baetziga, domagającego się reformy katolickiej moralności seksualnej, napisał on, że formułowanie „zapytań o moralność seksualną” jest zbędne. „Znany duszpasterz szkolny i studencki w Twojej byłej diecezji w Trewirze, Edmund Dillinger, zwykł recytować młodym ludziom formułę wzorowaną na matematyce: ‘Stosunek seksualny minus małżeństwo równa się cudzołóstwo'. Tak, prawda jest tak prosta” – przekonywał polityk.

Diecezja w Trewirze próbuje teraz połączyć różne wątki w sprawie. Ordynariusz diecezji bp Stephan Ackermann powiedział „Rhein-Zeitung”, że pierwszym krokiem jest zebranie w jedną całość „wszystkiego, co przychodzi w zapytaniach i informacjach o sprawie, aby następnie rozpocząć niezależny, szeroko zakrojony projekt, aby to przepracować”. Koordynatorem z ramienia diecezji jest wikariusz generalny ks. Ulrich Graf von Plettenberg. Pojawiają się też pytania, np. w jaki sposób diecezja powinna nawiązać kontakt z ewentualnymi ofiarami za granicą.

Brak zainteresowania dowodami

Thomas Schueller, ekspert prawa kanonicznego z Muenster, uważa podejście diecezji za „bardzo bezrefleksyjne”. Nie zdołała ona wyjaśnić sprawy po 2012 roku. Z krytyką spotkało się także podejście diecezji do bratanka Dillingera i posiadanych przez niego materiałów pornograficznych księdza. Początkowo nikt ich nie chciał – posiadanie, nabywanie i rozpowszechnianie materiałów pornograficznych z udziałem dzieci i młodzieży jest w Niemczech karalne.

Przewodniczący komisji wyjaśniającej, adwokat Gerhard Robbers, twierdzi, że poinformował bratanka księdza o sytuacji prawnej, zgodnie z którą materiał musi zostać przekazany państwowemu organowi śledczemu lub zniszczony. Ten odebrał to najwyraźniej jako sugestię zniszczenia materiału i poczuł się pozostawiony sam sobie. Zdaniem Schuellera urzędnicy kościelni powinni byli towarzyszyć mężczyźnie w rozmowach z prokuraturą i policją, aby móc w sposób prawnie bezpieczny zbadać zdjęcia.

Wielowątkowe śledztwo

Ostatecznie prokuratorzy w Moguncji i Saarbruecken wzięli sprawy w swoje ręce, skonfiskowali materiały i teraz je oceniają. Prokuratura w Moguncji powiedziała, że osobno zostanie podjęta decyzja czy władze kościelne będą miały dostęp do tych materiałów.

Władze prowadzą też śledztwo w sprawie bratanka. Istnieje bowiem podejrzenie, że nie zniszczył on znalezionych materiałów. Nie oznacza to jednak, że faktycznie popełnił przestępstwo. Ponieważ Dillinger ostatnio mieszkał w Kraju Saary, sprawą zajmuje się także prokuratura w Saarbruecken. Śledczy chcą dowiedzieć się, czy w przestępstwo zamieszane są żyjące jeszcze osoby i czy czyny te nie uległy przedawnieniu.

Diecezjalna komisja wyjaśniająca zwróciła się o pomoc. Nad sprawą ma pracować były prokurator generalny z Koblencji Jurgen Brauer przy zachowaniu „całkowitej niezależności”. Brauer ma również doświadczenie w prowadzeniu śledztw w sprawie przestępstw o charakterze międzynarodowym.

Tymczasem Ministerstwo Edukacji Kraju Saary zarzuca diecezji „niewystarczającą pracę wyjaśniającą”. W instytucji powstał własny punkt kontaktowy dla osób poszkodowanych i świadków. Minister Christine Streichert-Clivot (SPD) powiedziała, że jej ministerstwo nie otrzymało dotychczas od diecezji w tej sprawie „żadnego użytecznego wsparcia ani informacji, które umożliwiłyby zbadanie ich i wyciągnięcie konsekwencji mając na uwadze ofiary”

Szokujące znalezisko ujawnił bratanek zmarłego duchownego. Pochodzący z diecezji trewirskiej ksiądz Edmund Dillinger miał przez ponad cztery dekady wykorzystywać seksualnie nastolatki oraz młodych dorosłych, fotografować ich nago, a także prowadzić na ten temat dokumentację. Bratanek Dillingera znalazł w jego mieszkaniu łącznie ok. 700 zdjęć i slajdów z motywami pedofilskimi i pornograficznymi, które według słów mężczyzny z biegiem lat zawierały coraz bardziej drastyczne sceny.

Bratanek księdza zwrócił się najpierw do diecezji, a następnie upublicznił w połowie kwietnia br. sprawę w niemieckich mediach. W sprawie ruszyło dochodzenie. Oprócz diecezji i komisji wyjaśniającej w Trewirze, sprawą zajmuje się także archidiecezja kolońska, a poza Kościołem przynajmniej dwie prokuratury, policja i ministerstwo edukacji Kraju Saary. Komisja wyjaśniająca przyznała, że są pewne przesłanki wkazujące na możliwość istnienia ogólnodiecezjalnego „kręgu pedofilsko-seksualnego” zajmującego się wykorzystywaniem seksualnym stypendystów z Afryki. Diecezja otrzymała również informacje, że ksiądz prowadził w Afryce podwójne życie pod fałszywym nazwiskiem.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Wstrzymane dwa pociągi TGV ze sportowcami, zdążającymi na ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich
Przestępczość
Nagły zwrot w sprawie reakcji Wielkiej Brytanii na nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu. Rząd Keira Starmera nie wniesie sprzeciwu do MTK
Przestępczość
Zeznania dyrektora FBI. "Donalda Trumpa mogła nie zranić kula zamachowca"
Przestępczość
Amerykański dziennikarz trafi na wiele lat do łagrów. Czy uwolni go Biały Dom?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przestępczość
Aktywiści zaplanowali protest na autostradzie wokół Londynu. Na długo trafią do więzienia