Złodzieje samochodów odpuścili? Auta giną rzadziej, już nie tylko w aglomeracjach

Do 7,6 tys. spadła liczba kradzieży samochodów, jest ich mniej także w dużych aglomeracjach. Jednak nieco przybyło w regionach uchodzących za spokojne.

Publikacja: 17.01.2023 03:00

Złodziejskie gangi trzymają się swoich upodobań. W stolicy giną głównie japońskie samochody

Złodziejskie gangi trzymają się swoich upodobań. W stolicy giną głównie japońskie samochody

Foto: Shutterstock

Ubiegły rok był kolejnym, w którym z ulic i parkingów zginęło mniej samochodów – w całym kraju łupem złodziei padło 7627 aut, to o 1101 mniej niż w 2021 r. – wynika z danych KGP, które poznała „Rzeczpospolita”. Co istotne, zjawisko zostało ograniczone w wielkich miastach, na co znaczący wpływ może mieć wszechobecny monitoring.

Najwięcej pojazdów skradziono w Warszawie – 2630, choć i tu nastąpił 10-proc. spadek i zginęły o 302 samochody mniej niż w 2021 r. Kolejne są woj. dolnośląskie, pomorskie, śląskie i wielkopolskie. W każdym nastąpiła poprawa. Największy – 40-proc., spadek kradzieży dotyczy woj. warmińsko-mazurskiego, gdzie zginęło 108 aut (rok wcześniej – 181). Spadek o jedną czwartą nastąpił w woj. wielkopolskim i zachodniopomorskim.

Popyt na części

– Przez ostatnie dwa lata zatrzymywaliśmy pojedyncze osoby i rozbiliśmy grupy z naszego regionu, ale i np. z Mazowsza, specjalizujące się w takich kradzieżach. Sprawcy trafili do aresztów, stąd kradzieży jest mniej – mówi Tomasz Markowski, rzecznik KWP w Olsztynie.

Rzeczpospolita

Za to nieco częściej złodzieje zasadzali się na auta w regionach uchodzących za spokojne i bezpieczne – choć liczby nie robią wrażenia, bo chodzi o kilkadziesiąt kradzieży rocznie. O niemal połowę wzrosły na Podkarpaciu (z 53 do 79 aut), a o 40 proc. w woj. lubelskim (z 62 do 89), więcej było ich w woj. świętokrzyskim i podlaskim.

– Samochodów przybywa, rośnie zapotrzebowanie na używane części – uważa Andrzej Fijołek, rzecznik KWP w Lublinie. – Najczęściej kradzione są pięcio-, szecioletnie auta japońskie, często bezkluczykowe. A ze starszych niemieckie i busy francuskie. Są odprowadzane do paserów i rozbierane – zaznacza nadkom. Fijołek.

– Jest duży popyt na części i świat przestępczy to wykorzystuje – potwierdza Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Czytaj więcej

Granatnik, podnośnik, nastolatki w radiowozie. Serie wpadek pogrążają policję

Tym trudnił się m.in. gang rozbity jesienią ub.r. przez CBŚP, który kradł auta w Niemczech i Szwecji, rozbierał w Polsce, a części upłynniał przez internet. Np. na posesji pod Wołominem, gdzie stołeczni funkcjonariusze złapali złodzieja, znaleźli sześć silników i pięć skrzyń biegów z usuniętymi oznaczeniami. Plagą są kradzieże katalizatorów.

Słaba wykrywalność

Skąd spadek w dużych aglomeracjach? – Policja w dużych miastach bardziej zwraca uwagę na profilaktykę, jest więcej strzeżonych parkingów i powszechny monitoring, który działa odstraszająco. W spokojnych regionach, gdzie przestępczość jest względnie ustabilizowana, być może policja zaniedbała działania profilaktyczne – wskazuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog. I uważa, że na ogólny spadek wpływa to, że już wychodzące z fabryk pojazdy mają bardzo dobre zabezpieczenia antykradzieżowe.

– Podniósł się również poziom wiktymizacji w opinii społecznej i poczucie, że trzeba zadbać o swoje mienie, więc właściciele montują dodatkowe blokady elektroniczne i mechaniczne utrudniające kradzieże – dodaje prof. Hołyst.

Mariusz Ciarka, rzecznik KGP, uważa, że spadek to efekt skuteczności policjantów z wyspecjalizowanych wydziałów do zwalczania przestępczości samochodowej, jakie są w komendach wojewódzkich i miejskich.

Złodziejskie gangi trzymają się upodobań. W Warszawie i okolicach, ale też np. w Lublinie „polują” na auta japońskie, głównie toyoty. W reszcie kraju na wozy niemieckie i coraz częściej koreańskie.

2630 aut

skradziono w zeszłym roku w Warszawie

ale i tu nastąpił 10-proc. spadek

Kradzieżami w celu legalizacji i sprzedaży trudnią się nieliczni – jak np. gang z Pomorza, który kradł auta w Szwecji, Niemczech i Polsce, wyrabiał im nowe dokumenty i sprzedawał nieświadomym klientom. Grupa rozbita przez CBŚP miała zarobić kilkadziesiąt mln zł. Odzyskano dziesięć skradzionych aut, części oraz podzespoły warte milion złotych.

Średnio mniej niż co trzecia kradzież (28,6 proc.) jest wykrywana – dramatycznie wygląda to w stolicy – tu sięga zaledwie 7,7 proc. Za to lubelska policja ma najwyższą w kraju wykrywalność – łapie sprawców 74 proc. kradzieży (o 10 proc. więcej niż w 2021 r.).

Rekordowy pod względem kradzieży był 1999 r., kiedy zginęło 71 tys. aut. W 2017 r. ponad 10 tys., a rok później po raz pierwszy spadł poniżej tego poziomu (do 8,7 tys.).

Ubiegły rok był kolejnym, w którym z ulic i parkingów zginęło mniej samochodów – w całym kraju łupem złodziei padło 7627 aut, to o 1101 mniej niż w 2021 r. – wynika z danych KGP, które poznała „Rzeczpospolita”. Co istotne, zjawisko zostało ograniczone w wielkich miastach, na co znaczący wpływ może mieć wszechobecny monitoring.

Najwięcej pojazdów skradziono w Warszawie – 2630, choć i tu nastąpił 10-proc. spadek i zginęły o 302 samochody mniej niż w 2021 r. Kolejne są woj. dolnośląskie, pomorskie, śląskie i wielkopolskie. W każdym nastąpiła poprawa. Największy – 40-proc., spadek kradzieży dotyczy woj. warmińsko-mazurskiego, gdzie zginęło 108 aut (rok wcześniej – 181). Spadek o jedną czwartą nastąpił w woj. wielkopolskim i zachodniopomorskim.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Kradzież cennych książek z BUW. Zatrzymano pięć osób. To Gruzini
Przestępczość
Leszek Czarnecki bez aresztu. Prokuratura nie postawi mu zarzutów w aferze Getback
Przestępczość
Internet nie dla terrorystów. Przełomowe zmiany w polskim prawie
Przestępczość
Jak wpadli Polacy, którzy pobili Leonida Wołkowa
Przestępczość
Pobicie w Wilnie, zlecenie z Rosji, zatrzymani w Polsce