Notowania Sfinksa w piątek przed południem świecą na zielono. Przed godz. 10 akcje drożeją o prawie 9 proc. do 3,8 zł. Inwestorom najwyraźniej spodobały się wyniki za I kwartał 2015 r. Grupa wypracowała prawie 43,6 mln zł przychodów wobec 41,2 mln zł rok temu. Z kolei sprzedaż uwzględniająca wyłączone z konsolidacji restauracje franczyzowe osiągnęła poziom 46,7 mln zł (wobec 44,3 mln w I kwartale 2014). Co ważne, w pierwszych trzech miesiącach 2015 r. grupa wypracowała zysk netto w wysokości niemal 1 mln zł wobec 0,7 mln zł w I kwartale 2014, a EBITDA poszła w górę do 6,1 mln zł z 4 mln zł.

Również na poziomie jednostkowym wyniki prezentują się nieźle. Spółka miała 42,7 mln zł przychodów, czyli o 3,9 mln zł więcej niż rok temu. Z kolei jej EBITDA poszła w górę do 6,3 mln zł z 3,2 mln zł. Natomiast zysk netto wyniósł 1,1 mln zł wobec niewielkiej straty roku temu.

Sylwester Cacek, prezes i wiodący akcjonariusz Sfinksa podkreśla, że w pierwszych trzech miesiącach tego roku znacznie, bo aż ponad czterokrotnie, spółka poprawiła wynik na działalności operacyjnej przy zbliżonej liczbie restauracji. - Osiągnął on poziom 4,2 mln zł, podczas gdy w I kwartale 2014 roku wyniósł 0,9 mln zł – wskazuje prezes. Zarząd podtrzymał prognozy finansowe (skorygowana w lutym prognoza zawiera przesunięcie efektu wyceny znaku towarowego Chłopskie Jadło oraz rozpoznania aktywa z tytułu podatku odroczonego w łącznej kwocie 18,5 mln zł z roku 2015 na 2014). Obecnie Sfinks ma 108 restauracji. W pierwszych trzech miesiącach tego roku otworzył dwa lokale marki Sphinx. Z kolei w drugim kwartale ruszył Sphinx na Rynku Głównym w Krakowie. Spółka podaje, że do końca pierwszego półrocza planowane jest jeszcze uruchomienie lokali pod szyldem tej marki m.in. w Malborku, Jastarni, Lublinie, Wrocławiu oraz Chłopskiego Jadła w Poznaniu.