Polacy jedzą żywność po terminie. Nawyk, oszczędność czy ekologia?

Aż dwie trzecie z nas przyznaje, że spożywa jedzenie, którego termin przydatności minął. Ciągle nie rozumiemy przy tym komunikatów „najlepiej spożyć przed” i „należy spożyć do”.

Publikacja: 01.10.2024 04:33

Polacy jedzą żywność po terminie. Nawyk, oszczędność czy ekologia?

Foto: Adobe Stock

Badania Komisji Europejskiej pokazują, że błędna interpretacja dat przydatności do spożycia, czyli „najlepiej spożyć przed” oraz „należy spożyć do”, odpowiada za 10 proc. marnowanego jedzenia w Unii Europejskiej. Różnica pomiędzy tymi wskazaniami jest znacząca, ponieważ pierwszy zapis wskazuje na jakość produktu, którą producent gwarantuje utrzymać do wskazanego terminu, zaś drugi informuje o kwestii bezpieczeństwa. Termin „należy spożyć do” dotyczy mięsa czy świeżych ryb i kiedy minie, produktów jeść nie wolno. Okazuje się, że lekcja etykiety względem dat przydatności do spożycia jest jeszcze w Polsce do nadrobienia. Firma wpływu społecznego Too Good To Go rzuca światło na nawyki Polaków i przypomina, że jedzenie jest „Często Dobre Dłużej”, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Są jednak pewne zasady. 

Paweł Krupecki

Co jemy po terminie i dlaczego?

Najnowsze badanie Opinia24 dla Too Good To Go, którego wyniki „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, pokazuje, że aż 67 proc. Polaków przyznaje, iż spożywa jedzenie, kiedy termin przydatności do spożycia minął, przy czym 34 proc. z nich sięga po produkty niezależnie od terminu „najlepiej spożyć przed” i „należy spożyć do”. Powód? Jest ich co najmniej kilka.

Okazuje się, że 52 proc. Polaków nadal nie potrafi rozróżnić terminów „najlepiej spożyć przed” i „należy spożyć do” na opakowaniach produktów spożywczych. Dane PROM [Program Racjonalizacji i Ograniczenia Marnotrawstwa Żywności] z 2019 r. wskazywały na 64 proc. – Różnica, jak widać, jest, ale nadal potrzebna jest edukacja – komentuje Too Good To Go. Motywacją do sięgania po żywność po dacie jest wychowanie (65 proc.), chęć oszczędności (43 proc.) i dbanie o środowisko (29 proc.). Najśmielej spożywamy produkty suche, takie jak makarony, ryż, mąka (48 proc.), przyprawy (46 proc.), słodycze (45 proc.) i przekąski, np. chipsy czy orzeszki ziemne (36 proc.).

Czytaj więcej

Allegro będzie sprzedawać alkohol. Platforma podała datę i wymagania

Jest jedno ale. Badani najchętniej wskazują, że maksymalnie do dwóch dni po terminie przydatności spożyliby: mleko UHT (51 proc.), śmietankę UHT (50 proc.), majonez (46 proc.), tuńczyka czy pasztet w puszce (44 proc.), fasolkę w sosie (41 proc.), dżem i koncentrat pomidorowy (34 proc.), kaszę jaglaną (22 proc.), a nawet makaron (20 proc.). – Te produkty mogą być jednak znacznie dobre dłużej, o czym świadczą testy laboratoryjne przeprowadzone przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Wszystkie wymienione produkty przechowywane w odpowiednich warunkach były dobre sześć miesięcy po terminie! – przypomina Too Good To Go.

– Dobrze, że spożywamy jedzenie po terminie, ale nadal nie jesteśmy pewni, jak to robić w odpowiedni i bezpieczny sposób. Dlatego etykieta Too Good To Go „Często Dobre Dłużej: Popatrz, Powąchaj, Posmakuj”, która jest już widoczna na 180 produktach w Polsce, ma podpowiedzieć konsumentom, by w przypadku konkretnych produktów nie obawiali się używać swoich zmysłów w ocenie żywności po dacie – mówi Anna Podkowińska-Tretyn, Country Director Too Good To Go w Polsce.

Polacy chcą czytelnych etykiet na produktach. Co na to producenci?

Aż 77 proc. ankietowanych zgadza się, że piktogram Too Good To Go „Często Dobre Dłużej: Popatrz, Powąchaj, Posmakuj” powinien być umieszczany na produktach oznaczonych datą „najlepiej spożyć przed”. Z kolei 71 proc. Polaków potwierdza, że dzięki niemu czuje się zachęcona do zaufania swoim zmysłom, by ocenić żywność po dacie na podstawie wyglądu, zapachu i smaku.

Czytaj więcej

Po niemal 35 latach wraca popularny baton czekoladowy. Zastąpił go Snickers

Od 2019 r. Too Good To Go współpracuje z wiodącymi na świecie producentami żywności w celu umieszczania na produktach etykiet „Często Dobre Dłużej: Popatrz, Powąchaj, Posmakuj”. W 2024 r. etykiety pojawią się na około 7 miliardach produktach w 14 krajach. W Polsce ze specjalnych oznaczeń korzysta już 25 producentów m.in. Danone, Winiary, Soligrano, Dan Cake, Frosta, Herbapol, Kaufland, Pan Pomidor, Bezmięsny.

Ile żywności marnujemy?

Skala marnowania żywności jest ogromna. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) podaje, że na świecie co roku marnuje się 1,3 mld ton żywności nadającej się do spożycia. To aż 1/3 produkcji żywności na Ziemi.

Wedle szacunków w Polsce co roku do kosza trafia blisko 5 mln ton żywności. Marnowanie żywności ma przy tym miejsce na każdym etapie łańcucha żywnościowego. Najwięcej marnują gospodarstwa domowe, bo to jest aż 60 proc. Produkcja i przetwórstwo odpowiadają łącznie za 31 proc., przy czym na każde z nich przypada po ok. 15 proc. marnowanej żywności. Niewielka jej ilość w stosunku do pozostałych ogniw marnuje się natomiast podczas transportu i magazynowania – to mniej niż 1 proc. Handel odpowiada za straty na poziomie ok. 7 proc., a gastronomia niewiele powyżej 1 proc. Eksperci wyliczają, że w każdej sekundzie przez cały rok w naszym kraju do kosza wyrzucanych jest blisko 153 kg żywności w całym łańcuchu żywnościowym, z tego aż 92 kg w polskich domach.

Jak ograniczyć skalę marnowania żywności?

W jednym ze swoich wcześniejszych badań Too Good To Go zapytało o sposoby na ograniczenie marnowania żywności. Ankietowani najczęściej wymieniali odpowiedni sposób przechowywania (57 proc.), unikanie nieprzemyślanych zakupów (49 proc.) i przygotowywanie listy zakupów (44 proc.). Istotny odsetek respondentów wskazywał również na wybieranie produktów z długim terminem przydatności do spożycia (39 proc.). Do popularnych i znanych sposobów walki z marnowaniem jedzenia należą ponadto przerabianie, dzielenie się z rodziną i potrzebującymi, korzystanie z przeznaczonych do tego aplikacji, jak Too Good To Go.

Too Good To Go podaje, że jej aplikacja, która pozwala za ułamek ceny kupować nadwyżki jedzenia z lokalnych barów, kawiarni, piekarni, restauracji i sklepów, od czasu swojej premiery w 2019 r. w Polsce pomogła uratować ponad 11 mln paczek z żywnością. Gdyby to przeliczyć na wagę, daje to 11 tys. ton uratowanych przed zmarnowaniem produktów spożywczych, wartych ok. 450 mln zł w cenach półkowych.

Badania Komisji Europejskiej pokazują, że błędna interpretacja dat przydatności do spożycia, czyli „najlepiej spożyć przed” oraz „należy spożyć do”, odpowiada za 10 proc. marnowanego jedzenia w Unii Europejskiej. Różnica pomiędzy tymi wskazaniami jest znacząca, ponieważ pierwszy zapis wskazuje na jakość produktu, którą producent gwarantuje utrzymać do wskazanego terminu, zaś drugi informuje o kwestii bezpieczeństwa. Termin „należy spożyć do” dotyczy mięsa czy świeżych ryb i kiedy minie, produktów jeść nie wolno. Okazuje się, że lekcja etykiety względem dat przydatności do spożycia jest jeszcze w Polsce do nadrobienia. Firma wpływu społecznego Too Good To Go rzuca światło na nawyki Polaków i przypomina, że jedzenie jest „Często Dobre Dłużej”, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Są jednak pewne zasady. 

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Przemysł spożywczy
Dobre wiadomości dla kawoszy. Komisja Europejska chce odroczyć ważną dyrektywę
Przemysł spożywczy
Piwo i wino coraz częściej bez procentów. Eksperci: To nie chwilowa moda
Przemysł spożywczy
Alkotubki zmienią przepisy. Dziś nie ma się do czego przyczepić?
Przemysł spożywczy
Alkotubki podpaliły internet. Hołownia: To zło w czystej postaci