Polska branża piwowarska jest zadowolona z tej decyzji Carlsberga, ponieważ wojna w Ukrainie wywołała reperkusje nie tylko bezpośrednio, ale też pośrednio dla branży w Polsce, takie jak m.in. wzrost kosztów czy utrudnienia w dostępie do surowców. Dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie Bartłomiej Morzycki przyznał w rozmowie z ISBNews, że do normalności i do powrotu do sytuacji sprzed wojny jest jeszcze daleka droga dla branży.

Powody kurczenia się polskiego rynku piwa to m.in.: presja rosnących kosztów energii, opakowań, surowców i pracy, a także dwie 10-proc. podwyżki podatku akcyzowego od 2020 r. a także zapowiedź kolejnych podwyżek, lockdowny w czasie pandemii, a także pogorszenie się sytuacji sklepów małoformatowych, w których Polacy najczęściej zaopatrują się w piwo. Efektem był największy od 10 lat spadek wolumenowy i pierwszy od 2017 r. spadek wartościowy rynku piwa.

Czytaj więcej

Heineken wychodzi z Rosji. To ma go kosztować 400 mln euro

Dzięki dobrym wynikom biznesowym od początku 2022 roku, w tym m.in. w lipcu oraz osiągnięciu stałego poziomu działalności na Ukrainie, Grupa Carlsberg zdecydowała się zaktualizować całoroczną prognozę na 2022 rok. Grupa osiągnęła lepsze niż oczekiwano wyniki biznesowe, w szczególności w wyniku silnego ożywienia w handlu na rynkach europejskich oraz w wyniku dobrych wyników na rynkach azjatyckich. To z nawiązką zrównoważyło rosnącą presję na koszty surowców i energii w pierwszym półroczu 2022 roku

Zaktualizowana prognoza całoroczna na 2022 r. obejmująca Ukrainę zakłada wysoki jednocyfrowy procentowy wzrost organiczny zysku operacyjnego. Nowa prognoza zastępuje poprzednie wytyczne z 21 kwietnia 2022 r. dotyczące organicznego rozwoju zysku operacyjnego na poziomie od -5 proc. do +2 proc. (lub od -1 proc. do +7 proc., przy całkowitym wyłączeniu działalności ukraińskiej w latach 2021 i 2022).