Nadchodzi rok globalnego e-handlu

Rok 2024 przyniesie szybką ekspansję e-sklepów na zagraniczne rynki. Oznacza to boom dla firm kurierskich.

Publikacja: 13.11.2023 18:49

Nadchodzi rok globalnego e-handlu

Foto: Robert Przybylski

Trzy czwarte polskich przedsiębiorców z branży e-commerce sprzedaje towary nie tylko w Polsce, ale także za granicą, a 72 proc. z nich oczekuje zwiększenia przychodów w 2024 roku w porównaniu z rokiem 2023 – wynika z raportu fintechu Cinkciarz.pl. 

Spośród polskich przedsiębiorców, którzy udostępniają swoje towary za granicą, 53 proc. otwiera się na rynek niemiecki, 44 proc. umożliwia zakupy klientom z Wielkiej Brytanii, a 35 proc. stara się zaistnieć w Holandii. Dalsze pozycje na liście najpopularniejszych kierunków zagranicznej ekspansji polskich przedstawicieli branży e-commerce zajmują: Francja – 30 proc., USA – 29 proc. i Szwecja 27 proc. Takie informacje przynosi najnowszy raport „Globalny e-handel w 2024 roku. – Polska nie jest jednak jedyną gospodarką, której kondycja w najbliższym czasie zdecydowanie się poprawi. Czechy, Litwa, Łotwa, Węgry czy Bułgaria to państwa, w których dynamika wzrostu PKB w 2024 roku powinna przyspieszyć do ok. 2,5 proc. Jeszcze szybciej rozwijać będzie się Rumunia. Z kolei w strefie euro tempo wzrostu, które w 2023 roku wyniesie ok. 0,5 proc., w roku kolejnym nie przekroczy 1 proc. – zapowiada dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl Robert Błaszczyk. 

Czytaj więcej

Wtórny rynek napędza kurierkę

Inwestycje w logistykę

Polscy przedsiębiorcy chcą umacniać swoją pozycję na zagranicznych rynkach, 53 proc. ankietowanych deklaruje wydatki na działania marketingowe, a 19 proc. na logistykę. – Każdy wzrost liczby przesyłek powoduje większe potrzeby sieci operacyjnej operatorów KEP, tj. liczby lub wielkości powierzchni sortowni, oddziałów, sprzętu manipulacyjnego, floty i pracowników – przyznaje prof. WSL, dr hab. Arkadiusz Kawa, Dyrektor Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego. 

Przy niedużych liczbach, przesyłki transgraniczne są obsługiwane przez te same punkty, przez które przechodzą przesyłki krajowe. – Jeśli liczba tych przesyłek się zwiększa, to operatorzy KEP budują osobne sortownie dla przesyłek transgranicznych. Jest to wtedy dodatkowy element w całej sieci operacyjnej. Przez taką sieć przechodzą wszystkie rodzaje przesyłek. Przesyłki transgraniczne wymagają dodatkowych procedur i procesów (np. związanych z dopuszczeniem produktów, cłem, podatkiem), więc jest to wysiłek organizacyjny i informatyczny – zaznacza prof. WSL. 

Część operatorów KEP jest od dawna przygotowana do obsługi przepływów transgranicznych poprzez adaptację swoich kanałów dystrybucyjnych, które były budowane na przepływach B2B. – W miarę rozwoju e-commerce sieci były uzupełniane przesyłkami B2C, teraz przychodzi czas na adaptację do przesyłek C2C. Problemem, który gnębi wszystkich przewoźników są rosnące koszty operacyjne wynikające z wyższych wynagrodzeń, obciążeń podatkowych, socjalnych oraz bezpośrednich kosztów operacyjnych (paliwo, media, wynajem budynków, zakup sprzętu, itp.). Na drugiej szali mamy oczekiwania konsumentów, aby koszty związane z obsługą przesyłek B2C oraz C2C były jak najniższe. Tutaj oczywiście z pomocą przychodzą rozwiązania IT optymalizujące procesy logistyczne zarówno w obszarze operacji magazynowych jak i samego transportu – przyznaje wiceprezes Last Mile Experts Mirek Gral.  

Czytaj więcej

Ukraińcy uwięzili pół tysiąca polskich tirów

Optymalizacja i inwestycje

Wiceprezes LME zaznacza, że wiele firm transportowych ma jeszcze dużo do poprawienia w zakresie podstawowych procesów i procedur operacyjnych, które mogą przynieść nie tylko korzyści w postaci lepszego serwisu, ale także optymalizacji przepływu przesyłek. – Według mnie w tym obszarze jest bardzo dużo do zrobienia, aby relatywnie niewielkimi nakładami finansowymi wypracować opóźnienie niektórych kosztownych inwestycji (CAPEX). Wszyscy znamy powiedzenia „czas to pieniądz” w sektorze KEP jest to bardzo wymierne, ponieważ optymalizacja procesu obsługi przesyłki o nawet jedną sekundę w skali dużych przedsiębiorstw przynosi wielomilionowe oszczędności w skali roku – podsumowuje Gral.  

Trzy czwarte polskich przedsiębiorców z branży e-commerce sprzedaje towary nie tylko w Polsce, ale także za granicą, a 72 proc. z nich oczekuje zwiększenia przychodów w 2024 roku w porównaniu z rokiem 2023 – wynika z raportu fintechu Cinkciarz.pl. 

Spośród polskich przedsiębiorców, którzy udostępniają swoje towary za granicą, 53 proc. otwiera się na rynek niemiecki, 44 proc. umożliwia zakupy klientom z Wielkiej Brytanii, a 35 proc. stara się zaistnieć w Holandii. Dalsze pozycje na liście najpopularniejszych kierunków zagranicznej ekspansji polskich przedstawicieli branży e-commerce zajmują: Francja – 30 proc., USA – 29 proc. i Szwecja 27 proc. Takie informacje przynosi najnowszy raport „Globalny e-handel w 2024 roku. – Polska nie jest jednak jedyną gospodarką, której kondycja w najbliższym czasie zdecydowanie się poprawi. Czechy, Litwa, Łotwa, Węgry czy Bułgaria to państwa, w których dynamika wzrostu PKB w 2024 roku powinna przyspieszyć do ok. 2,5 proc. Jeszcze szybciej rozwijać będzie się Rumunia. Z kolei w strefie euro tempo wzrostu, które w 2023 roku wyniesie ok. 0,5 proc., w roku kolejnym nie przekroczy 1 proc. – zapowiada dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl Robert Błaszczyk. 

Produkty i Usługi
Mimo spowolnienia kurierzy budują nowe obiekty
Produkty i Usługi
Nowy Jork stawia na… automaty paczkowe
Produkty i Usługi
W tym roku ruszą kurierskie przesyłki do Anglii
Produkty i Usługi
Logistyka e-commerce rośnie trzy razy szybciej niż rynek kontraktowy
Produkty i Usługi
Poczta Polska powalczy o drobnicowe przesyłki