Skradzione dzieła – raj dla prawników

Czas działa na niekorzyść właściciela, który chce odzyskać dzieło sztuki

Aktualizacja: 07.12.2010 03:44 Publikacja: 07.12.2010 00:01

Skradzione dzieła – raj dla prawników

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Poszukiwaniem skradzionych dzieł sztuki zajmuje się wiele instytucji, np. policja i prokuratura. Odnalezienie (zlokalizowanie) utraconego przedmiotu to jednak dopiero początek procesu odzyskiwania władztwa nad nim. Kolejnym jest rozstrzygnięcie, do kogo należy skradziony kiedyś obraz czy figurka. Kompetencje te przysługują sądowi cywilnemu.

W Polsce posiadacz rzeczy ruchomej w złej wierze, czyli taki, który wiedział, że jest ona skradziona, albo z łatwością mógł się tego domyślić, albo nawet brał udział w kradzieży, nie nabędzie nigdy prawa własności. Adwokat Ewa Marcjoniak nie ma wątpliwości, że nabywca znanych, skatalogowanych dzieł musi wiedzieć, co posiada, a więc jest w złej wierze.

W Niemczech np., w których strona polska stara się odzyskać należący przed wojną do Muzeum Narodowego w Warszawie obraz Gierymskiego „Żydówka z pomarańczami”, posiadacz skradzionego obrazu w ogóle nie nabędzie go na własność. Nie oznacza to jednak, że właściciel odzyska skradzione mu dzieło sztuki. [b]Według § 935 niemieckiego kodeksu cywilnego (BGB) właściciel nie może bowiem dochodzić zwrotu skradzionego dzieła po 30 latach, gdyż jego roszczenie się przedawnia. W Polsce ów okres wynosi 20 lat.[/b]

[i]20 lat po tym okresie właściciel nie może żądać zwrotu skradzionego dzieła sztuki[/i]

Zarówno adwokat Zbigniew Banaszczyk, współautor komentarza do polskiego kodeksu cywilnego, jak i Stefan Hambura, berliński adwokat, wskazują, że spore trudności może sprawić obliczanie tego terminu. Nie wiadomo bowiem, czy należy go liczyć od chwili kradzieży czy od nabycia przedmiotu przez obecnego posiadacza.

Może zatem nastąpić swoisty pat, w którym posiadacz dzieła nie nabędzie jego własności i nie będzie go mógł np. sprzedać, a rzeczywisty właściciel nie odbierze dzieła (ma tzw. gołe prawo).

Z takim patem mamy do czynienia w przypadku „Żydówki z pomarańczami”. Paweł Pietkiewicz, adwokat z kancelarii Cameron McKenna, która doradza Muzeum Narodowemu w sprawie odzyskania tego dzieła, powiedział „Rzeczpospolitej”, że obraz został zabezpieczony zarówno na rzecz Skarbu Państwa, jak i muzeum. Trwa bowiem ustalanie, która jednostka jest jego właścicielem. Z kolei Niemcy ustalają, czy to na pewno oryginał. Bez tych dwóch elementów proces o odzyskanie dzieła sztuki nie ruszy.

– Równie ważne jak proces jest porządne zebranie dokumentacji i argumentów – wskazuje mec. Hambura. – Jeśli jest to dobrze przeprowadzone, niemieccy prawnicy częściej niż polscy godzą się na uznanie roszczenia. W ten sposób chcą uniknąć procesu, który – podobnie jak w Polsce – trwałby kilka lat.

Co należy zrobić w razie kradzieży, utraty cennego zabytku? Przed wszystkim zarejestrować ten fakt, np. w Ośrodku Ochrony Zbiorów Publicznych.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail][/i]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara