Rośnie ilość interpelacji poselskich

Przemiany w Birmie, długi królowej Bony, cheerleaders 50 plus – posłowie wiedzą, czym żyje społeczeństwo

Aktualizacja: 22.09.2012 10:08 Publikacja: 22.09.2012 09:30

Po roku działalności posłowie złożyli tyle interpelacji, ile przez całą V kadencję Sejmu.Działają pojedynczo, w parze lub grupach. A liczba interpelacji poselskich z roku na rok rośnie. W trakcie V kadencji (2005–2007) posłowie złożyli ich łącznie 9581, w kolejnej VI kadencji grubo ponad dwa razy tyle – 24 434. W pierwszym roku obecnej kadencji już 9300.  Wiadomo, że ta kadencja Sejmu będzie wyjątkowa choćby pod tym względem.

Królową interpelacji – jak ją określają sami parlamentarzyści – jest posłanka Anna Sobecka:  352 interpelacje dotyczące różnej materii. Pani poseł zapowiada aktywność także w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni.

– Zajmuję się właśnie rozporządzeniami, które nie zostały wydane do ustaw, a te  są przez to martwe lub mają luki prawne. Tych braków naliczyłam około 170 – mówi posłanka Sobecka. I tyle też zamierza złożyć interpelacji.

Od posłanki Sobeckiej  trochę tylko odstaje Kazimierz Moskal, autor lub współautor 293 interpelacji. Na trzeciej pozycji jest poseł Piotr Szeliga z liczbą 253. Po piętach depcze mu Jakub Warzecha – 251, Beata Kempa – 248, i Zbigniew Girzyński – 247. Ponad 100 interpelacji złożyło 20 posłów.

Bo prosiła koleżanka

O co zazwyczaj pytają? Materia jest różna, np. cheerleading. Składa się z elementów gimnastyki, tańca i akrobacji, i ma wzmocnić doping podczas zawodów. Nad problemem cheerleadingu w Polsce pochylił się poseł Łukasz Borowiak.

Kierując do minister sportu i turystyki interpretację w tej sprawie, przypomniał, że to sport stary i zasłużony w Stanach Zjednoczonych, korzeniami sięgający lat 20. ubiegłego wieku. Cheerleaderzy stali się zaś rozpoznawalni w mediach jako najważniejsza grupa wzbudzająca entuzjazm, wspierająca ducha walki szkoły, klubu. W Stanach – jak zauważa poseł – cheerleading przeszedł długą drogę od pasji do zawodowstwa, w Polsce pozostaje pasją. Tutaj to głównie kategoria „dance". I w tej kategorii odbywają się zawody rangi ogólnopolskiej oraz Mistrzostwa Polski Cheerleaders, na których obowiązują trzy układy: krótki, średni i długi. Same zaś zawody rozgrywane są w trzech kategoriach wiekowych: juniorzy młodsi, juniorzy i seniorzy (powyżej 16. roku życia).

Poseł dostrzega, że sportem tym interesują się seniorki, pyta więc minister: „Czy w ramach organizacji Mistrzostw Polski Cheerleaders można wprowadzić kategorię cheerleaderki 50 plus". A także: „Jakie obecnie obowiązują zasady na Mistrzostwach Polski Cheerleaders?" oraz „Czy są one dostosowane do wymogów europejskich?". Poseł Łukasz Borowiak, który znajduje się w pierwszej dziesiątce najbardziej aktywnych posłów (192 interpelacje), pytany o tę konkretną, czuje się nieco zakłopotany.

– Prosiła mnie o to koleżanka, radna Leszna z mojego klubu, która zakłada taki zespół. Chodzi także o organizację w Lesznie Mistrzostw Polski Cheerleaders – mówi poseł, prywatnie miłośnik żużla i koszykówki.

O sprawę długu Królestwa Hiszpanii względem Polski, zaciągniętego jeszcze za panowania królowej Bony, upomniał się natomiast Marek Poznański, 28-letni poseł Ruchu Palikota z Hrubieszowa.

Archeolog z wykształcenia, uzasadnił, że w XVI w. panujący w Hiszpanii król Filip II pożyczył od królowej Bony 430 tys. złotych duktów. Hiszpański monarcha oddał jedynie 10 proc. tej wartości. Królowa zmarła, a Królestwo Hiszpanii długu nigdy nie spłaciło całkowicie.

Według posła chodzi teraz o ok. 235 mln zł, bez odsetek. Poseł opiera się na casusie sprzed pięciu lat, gdy prywatna amerykańska firma odkryła na dnie oceanu hiszpańską fregatę z setkami tysięcy złotych i srebrnych monet. Hiszpania walczyła o zwrot skarbu szacowanego na ok. 400 mln euro. „Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby dług wobec narodu polskiego został spłacony" – napisał do ministra finansów i ministra spraw zagranicznych.

– Na Zachodzie całkiem inaczej niż w Polsce odebrano tę sprawę – mówi poseł Marek Poznański. Niedawno złożył kolejną interpelację, tym razem w sprawie zwrotu wolumenów zagarniętych przez Szwedów w czasie potopu, m.in. pierwszego norymberskiego wydania pracy Mikołaja Kopernika „O obrotach ciał niebieskich" czy dwóch traktatów astronomicznych z końca XV w., podpisanych przez Kopernika, z jego odręcznymi notatkami.

Ile kosztuje grosz

Interpelacja poselska to jedna z form kontroli parlamentarnej posłów nad działaniami prezesa Rady Ministrów lub też konkretnego ministra.

Bardziej lubiana przez parlamentarzystów niż zapytanie poselskie, bo odpowiedź ma formę pisemną i łatwiej się nią podzielić z wyborcami.

Interpelacja w założeniu musi dotykać zasadniczych problemów państwa.

Posłowie interpelują więc w sprawie „chaosu w służbie zdrowia", „fatalnej polityki demograficznej", „dramatycznych wskaźników zubożenia społecznego", „katastrofalnej sytuacji mediów publicznych", „złego stanu polskiego rybołówstwa", „zatrważającej likwidacji szkół", „kolejnego kryzysu w służbie zdrowia" albo „ubóstwa, które coraz bardziej dotkliwie odczuwają Polacy".

Nieobce są im również kwestie międzynarodowe: „prześladowania chrześcijan w Nigerii", „sytuacja chrześcijan w Syrii", „przemiany demokratyczne w Birmie/Myanmarze".

Większość  interpelacji dotyczy jednej ze spraw posłom najbliższych: lokalnych dróg, wód, szkół, spółek, szpitali  i decyzji personalnych.

Obecna kadencja Sejmu może być wyjątkowa pod względem liczby składanych interpelacji

Zbigniew Matuszczak interpelował w sprawie pociągu typu EN57 kursującego na trasie Chełm – Wrocław. Poseł Bogdan Rzońca w kwestii udostępniania lasów jeźdźcom i liczby dróg, po których można jeździć konno. Poseł Dariusz Piontkowski w sprawie zbyt małej liczby filmów o polskich bohaterach narodowych. Poseł John Godson w sprawie nostryfikacji dyplomów chińskich uczelni w Polsce. Poseł Tomasz Górski w sprawie odpraw niewypłaconych żołnierzom Armii Polskiej pod dowództwem gen. Andersa. Poseł Marek Poznański chciał wyjaśnień w sprawie kosztów bicia jednogroszówek czy procedury skupu butelek w Polsce.

– Sam doświadczyłem niedogodności z tym związanych – mówi poseł Marek Poznański.

Nad problemem skupu butelek posłowie pochylają się od wielu kadencji. W ubiegłej zrobił to także poseł Sławomir  Zawiślak. Wyraził zaniepokojenie, dlaczego zielona butelka po piwie nie jest powtórnie wykorzystywana przez browary.

– Do interpelacji związanej z bagażnikami na rowery w samochodach zainspirował mnie mój wujek. Policja upomniała go, że w ten sposób zasłania rejestrację – mówi Łukasz Borowiak.

Posłowie nie kryją, że tematy podsuwają im media. Kiedy w marcu poinformowały o kłopotach z dostosowaniem kurzych ferm w Polsce, posłowie chwycili pióra. Poseł Kazimierz Moskal złożył nawet dwie interpelacje jednocześnie. Obie do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Jedna dotyczyła „możliwości braku jaj na polskim rynku" druga „rekordowo wysokich cen jaj". Różniły się nieznacznie, odpowiedzi, jakie otrzymał poseł, także. Kwestią tą zatroskali się również Jan Warzecha, interpelował „w sprawie wzrostu cen jaj spożywczych", a poseł John Godson „w sprawie rosnących cen jaj kurzych".

Pomnożyć problem

Parlamentarzyści mają swoje sposoby, jak wykazać aktywność na papierze. Ostatnio czteroosobowa grupa posłów Solidarnej Polski (Piotr Szeliga, Jan Ziobro, Patryk Jaki, Beata Kempa) szczególnie umiłowała sobie sport. Wystosowała do minister sportu Joanny Muchy 22 interpelacje w sprawie przygotowań zawodników do olimpiady w Londynie, każda dotyczyła osobnej kadry – od siatkarzy i sztangistów do kadry jeździeckiej.  Posłowie Piotr Szeliga, Jan Ziobro i Andrzej Dąbrowski byli też zainteresowani przygotowaniami kadry paraolimpijskiej według podobnego schematu. Dało im to 20 kolejnych interpelacji. Swoją aktywność Piotr Szeliga, Jan Ziobro i Beta Kempa zwiększyli także o 69 interpelacji w sprawie finansowania polskich związków sportowych, od siatkówki po Związek Korballa, Wushu i Psich Zaprzęgów.

Sam poseł Piotr Szeliga zarzucił wszystkie resorty interpelacjami w sprawie oszczędności w ministerstwach (19) oraz rozbudowanego gabinetu politycznego (19). Ostatnio wraz z Janem Ziobrą dorzucił 16 kolejnych dotyczących finansowania konkretnych dyscyplin sportowych.

– Diabeł tkwi w szczegółach.  Mamy nadzieję, że im bardziej wnikliwe zadamy pytanie, tym dokładniejszą otrzymamy odpowiedź – mówi poseł Jan Ziobro. Przyznaje jednak, że z tym jest różnie.

Profesor Marek Chmaj zauważa, że interpelacje robią się coraz bardziej błahe, a w konsekwencji szefowie resortu mniej poważnie je traktują.

– To dlatego, że brakuje definicji, co to są zasadnicze problemy państwa, i posłowie ślą interpelacje, które są w rzeczywistości zapytaniami poselskimi, choćby po to, aby podnieść ich rangę. Tymczasem zbyt duża liczba rozwadnia ich rangę – dodaje.

Poseł mówi: dość

To, co się teraz dzieje z interpelacjami poselskimi, to patologia – mówi poseł Marek Poznański (autor 30).

Pod koniec sierpnia skierował do marszałek Sejmu Ewy Kopacz wystąpienie, domagając się interwencji w tej sprawie. Opisał proceder „nabijania sobie statystyki", rozdrabniania materii i dopisywania się posłów do interpelacji sporządzanych przez innych.

– Nikt mnie nie przekona, że ośmiu lub 13 posłów siedzi i dyskutuje nad taką interpelacją. Byłem świadkiem, jak jeden z posłów niósł interpelację, a drugi go zaczepił i poprosił: „Dopisz i mnie, bo mi się to przyda do statystyki" – opowiada poseł Poznański. Zarzuca także, że niektóre z nich nie mają żadnego związku z palącymi problemami społeczeństwa, nie dotyczą bieżących spraw państwa i tylko odrywają od bieżącej pracy ministrów.  Domaga się rozważenia zmian zasad wnoszenia interpelacji.

Jest też grono 24 posłów, którzy do tej pory nie przygotowali ani jednej interpelacji. Wśród nich są: Cezary Grabarczyk, wicemarszałek Sejmu, Jarosław Kaczyński, prezes PiS, Dariusz Rosati.

– Są bardziej doświadczeni i może załatwiają sprawy przez telefon – mówi poseł Łukasz Borowiak.

Po roku działalności posłowie złożyli tyle interpelacji, ile przez całą V kadencję Sejmu.Działają pojedynczo, w parze lub grupach. A liczba interpelacji poselskich z roku na rok rośnie. W trakcie V kadencji (2005–2007) posłowie złożyli ich łącznie 9581, w kolejnej VI kadencji grubo ponad dwa razy tyle – 24 434. W pierwszym roku obecnej kadencji już 9300.  Wiadomo, że ta kadencja Sejmu będzie wyjątkowa choćby pod tym względem.

Pozostało 95% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"