Pomysł Szymona Hołowni. Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego odsunięta od orzekania o ważności wyborów prezydenckich
Od ponad tygodnia Sejm pracuje nad złożonym w grudniu przez posłów Polski 2050 projektem ustawy incydentalnej, która ma być receptą na ewentualny kryzys wyborczy związany z ostatnimi decyzjami PKW w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS. Zgodnie z tymi propozycjami o ważności wyborów oraz w sprawach protestów wyborczych orzekać miałyby trzy izby Sądu Najwyższego: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karna i Cywilna. Z kolei odwołania od uchwał PKW w związku z wyborami rozpoznawałby trzyosobowy skład sędziowski wylosowany spośród sędziów tych trzech izb. Obecnie wszystkie te sprawy rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status jest kwestionowany.
Czytaj więcej
Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy incydentalnej dotyczącej...
Sejm rozpoczął procedowanie tego projektu przed tygodniem. Wtedy też posłowie nie zgodzili się na odrzucenie tych przepisów w pierwszym czytaniu i projekt trafił do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Podczas posiedzenia tej komisji w środę z ponowny wniosek o odrzucenie tych propozycji złożył poseł PiS Marek Ast.
- Te regulacje są zupełnie nie do przyjęcia, będą pogłębiać chaos prawny i będą podważać konstytucyjną zasadę zaufania obywatela do państwa i stanowionego prawa. SN stwierdzał ważność wyborów od 2019 r. i te rozstrzygnięcia nie były w żaden sposób kwestionowane. Poza tym nie wprowadza się takich zasadniczych zmian w prawie wyborczym w trakcie trwania roku wyborczego, a tym bardziej w trakcie kampanii prezydenckiej – mówił Ast.
Innego zdania był szef komisji sejmowej, poseł Paweł Śliz z Polski 2050, który namawiał do pracy nad projektem. - Czy ktokolwiek z nas weźmie na swoje barki odpowiedzialność za 10 mln obywateli, bo przewiduję, że tyle głosów zostanie oddanych na jednego z kandydatów, którzy będą mieli wątpliwości co do prawidłowości wyboru prezydenta i stwierdzania ważności wyborów? Czy my jesteśmy w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność za chaos, który może powstać w Polsce wczesnym latem? Wydaje mi się, że jest to realny scenariusz, i kto tego nie dostrzega jest krótkowzroczny – mówił przewodnicy poseł Śliz.