Rozpatrywał on apelację Krzysztofa F., który nie zgadzał się z wysokością alimentów zasądzonych na synów, bo przekraczały jego możliwości zarobkowe.
Spór o 300 zł
Joanna F. wniosła sprawę o rozwód z Krzysztofem F. wskazując między innymi, że mąż wyprowadził się z domu. Domagała się powierzenia jej wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnimi synami i zasądzenia od ojca po 800 zł miesięcznie na rzecz każdego dziecka. Krzysztof F. uznał roszczenie alimentacyjne, ale jedynie do kwot po 400 zł. Argumentował, że jego możliwości finansowe nie pozwalają płacić na dzieci więcej niż w sumie 800 zł miesięcznie.
W wyroku rozwodowym Sąd Okręgowy powierzył władzę rodzicielską matce, a władzę rodzicielską ojca ograniczył do prawa współdecydowania o ważniejszych sprawach synów. Kosztami utrzymania i wychowania dzieci obciążył oboje rodziców, przy czym od Krzysztofa F. zasądził alimenty po 550 zł miesięcznie, czyli razem 1100 zł.
Jak ustalił sąd, 42-letnia matka chłopców ma wyższe wykształcenie pedagogiczne, pracuje w urzędzie pracy i zarabia 1700 zł netto. Z synami mieszka w domu , który otrzymała od rodziców. Ponosi niemałe koszty jego utrzymania i spłaca pożyczkę. Rodzice wspierają ją finansowo.
Krzysztof F. ma 49 lat i wyższe wykształcenie. Mieszka w Warszawie we własnym mieszkaniu. Jest też właścicielem innego mieszkania w stolicy, które wynajmuje je za 1100 zł miesięcznie. Pracuje w prywatnej firmie, uzyskując dochód w kwocie około 2200 zł. Na każdego z synów dobrowolnie płacił żonie po 300 zł miesięcznie.