Funkcjonariusze policji otrzymali pierwsze informacje o napadach na lokale z grami losowymi już przed rokiem. Do tego typu sytuacji miało dochodzić na terenie całej Warszawy oraz okolicznych miejscowości, m.in. w Wólce Kosowskiej, Sulejówku czy Piasecznie. 

Zgłoszeniami zajęli się policjanci ze specjalnego wydziału w warszawskiej komendzie, Wydziału do spraw Zwalczania Przestępczności Pseudokibiców. To oni na podstawie zebranego materiału, czyli głównie nagrań monitoringu wytypowali osoby, które mogły być związane z atakami oraz doprowadzili ostatecznie do zatrzymania szesnastu osób w wieku od 17 do 46 lat. Tę informację przekazał zecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Sylwester Marczak. 

Napady miały być przeprowadzane w brutalny, ale jednocześnie przemyślany sposób - jeden z członków grupy miał podchodzić do drzwi lokalu, gdy zostały otworzone uaktywniali się pozostali pseudokibice, którzy przy użyciu niebezpiecznych narzędzi, takich jak łomy, metalowe młotki, siekiery, czy pałki teleskopowe zastraszali pracowników, a następnie niszczyli maszyny do gry. Po tym opróżniali automaty z pieniędzy. W kilku przypadkach doszło do brutalnego pobicia pracowników.  

Jak ujawnia policja w czasie napadu sprawcy mogli uzyskać nawet od pięciu do dwudziesty tysięcy złotych na osobę. Wobec 15 podejrzanych sąd na wniosek prokuratury zastosował areszt tymczasowy. Akta sprawy są bardzo rozbudowane, mają liczyć sześć tysięcy kart w 30 tomach. Sam akt oskarżenia to ponad 200 stron. 

Prokuratura przekazała również, że część z oskarżonych miała posiadać narkotyki oraz uczestniczyć w ich obrocie. Za same rozboje z użyciem niebezpiecznych narzędzi grozi od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.